Wzmocnienie waluty Eurolandu
Wzmocnienie waluty Eurolandu
Euro rośnie w siłę. To m.in. skutek wczorajszych komentarzy panów Praeta, Weidmanna i Hanssona z zarządu EBC. Z ich słów wynikało, że dość pozytywnie oceniają obecną sytuację gospodarczą Eurolandu, a jeszcze istotniejsze były sugestie, iż w tym roku faktycznie zakończona zostanie operacja QE, czyli nadzwyczajny skup obligacji, mający napędzić inflację i akcję kredytową.
Teraz na wykresie mamy 1,1820, chwilami notowane są kursy jeszcze wyższe. Przypomnijmy zatem, że nie tak dawno, ok. tydzień temu, kreślono minima przy 1,1515. Zakładaliśmy jednak, że to dobre wsparcie do wygenerowania większego odbicia. Tak się rzeczywiście stało. Rynek trochę przychylniej spojrzał na Euroland i nawet na Włochy, gdy w końcu powstał rząd, który zapewne nie okaże się tak radykalny, jak chciałby sam być – albo jak wierzyli wyborcy. Z drugiej strony, obecne poziomy eurodolara można już traktować jako rejon oporu. A mimo wszystko wciąż jest pewna siła w generalnej tendencji spadkowej. Mamy tu na myśli nie tylko to, co się dzieje od drugiej połowy kwietnia, ale i to, co się rozgrywa od 10 lat... Ten długofalowy trend potwierdził się tej wiosny.
Ale – na ile mu starczy siły? EBC powoli będzie szedł w stronę zacieśniania polityki, zaś ogólne nastawienie EBC (trzy podwyżki w tym roku) jest już wycenione. Oczywiście może się okazać, a nawet powinno się okazać, że notowania głównej pary znów pójdą w dół – trudniej będzie jednak o powtórzenie minimów z lat 2015 – 2016. Bardziej prawdpodobne, że trend zacznie się rozmywać, skoro zarówno EBC jak i Fed będą wyostrzać politykę. Szczególnie że w przypadku EBC będzie to coś nowego.
Za nami odczyt z Niemiec nt. kwietniowej dynamiki zamówień. Rozczarował – i to akurat, ceteris paribus, nie służy euro. Oczekiwano +3,6 proc. r/r oraz +0,6 proc. m/m, faktycznie wygenerowano redukcję o 0,1 proc. r/r oraz o 2,5 proc. m/m. Obniżono też wyniki marcowe.
O 9:30 mieliśmy indeks Halifax z Wielkiej Brytanii: +1,5 proc. m/m, prognozowano +0,9 proc. Wskaźnik ten mierzy ceny nieruchomości. O 10:00 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej we Włoszech za kwiecień, o 11:00 PKB Strefy Euro za I kw. 2018. O 13:00 w Turcji określone zostaną stopy procentowe, o 14:30 w USA mamy odczyt na temat tygodniowej liczby wniosków o zasiłek.
Na rynku krajowym
Mimo że światowy kierunek stopniowo staje się inny, to jednak nasza RPP trzyma bardzo łagodne nastawienie. Złoty jednak i tak zyskuje. USD/PLN schodzi już prawie do 3,60 – acz to oczywiście dobry moment na odbicie, na korektę korekty. Wykres, nawiasem mówiąc, znajduje się ponad linią wzrostową (czyli osłabiającą PLN), prowadzoną po minimach z 2011 i 2014 roku. Trend ów się – po długich wątpliwościach i fałszywych sygnałach – potwierdził.
Euro-złoty jest na 4,26 – i tu również zakładamy stopniowe wyhamowanie aprecjacji złotego, jakkolwiek zejście do ok. 4,2440 nie byłoby zaskoczeniem. Na funcie mamy 4,8475, obraz jest podobny. Dość przypomnieć, że pod koniec maja GBP/PLN znajdował się na 4,9865.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak