Wszystko zaczyna się od nowa
Wszystko zaczyna się od nowa
Dobiega końca okres świątecznego marazmu przeplatanego konsekwencjami niskiej płynności. Gadających zwierząt nie było słychać, ale przemówiły za to algorytmy transakcyjne, w nocy wyrzucając EUR/USD do 1,0650. Po Nowym Roku handel wraca do normy, a z nim kontynuowanie starych tematów i szukanie nowych. To oznacza utrzymanie siły USD, ale uwaga na Chiny.
Bez wątpienia rynek nie zwątpi w USD, dopóki Donald Trump albo Janet Yellen nie dadzą ku temu podstaw. Prezydent USA zaczyna urzędowanie dopiero 20 stycznia i jego pierwsze posunięcia będą uważnie śledzone. Szefa Fed do stonowania jastrzębiego nastawienia zmusi dopiero seria słabszych danych makro z USA. Na razie na nic takiego się nie zanosi, więc rynek ma podstawy, by trzymać się najlepszej inwestycji ostatnich tygodni. Jeszcze na koniec grudnia domykanie pozycji i porządkowanie portfeli ma silniejszą pokazują siłę, przez co widzimy skoki EUR/USD do 1,0650, czy GBP/USD od 1,24. Po weekendzie trzeba jednak pamiętać, że szybko znajdą się łowcy okazji, by skorzystać z promocyjnych poziomów do kupna dolara.
Co może zmącić rynkową sielankę? Na początku 2016 r. były to Chiny i tym razem może być podobnie. Presja odpływu kapitału z Państwa Środka rośnie od wielu miesięcy, a po Nowym Roku jeszcze bardziej wzrośnie, kiedy zresetują się limity dla wymiany dewiz dla każdego obywatela Chin (50 tys. USD). Jeśli chińskie władze będą walczyć o stabilizacje kursu juana, rynek nabierze obaw o drenowanie rezerw banku centralnego. Jeśli dojdzie do dewaluacji juana – wystarczy rzucić okiem, co działo się w sierpniu 2015 r. Zachowajmy czujność!
Przyszły tydzień: rynek pracy USA/Kanada, PMI/ISM, minutki FOMC, CPI z Eurolandu
Właściwy start handlu w 2017 r. nastąpi trochę później, gdyż w poniedziałek święto bankowe jest obchodzone w USA (ale też w Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Nowej Zelandii, Japonii i Chinach). Od strony danych makro z USA uwaga będzie przede wszystkim na raporcie z rynku pracy (pt), po którym oczekuje się kontynuacji poprawy. Konsensus zakłada utrzymanie solidnego przyrostu zatrudnienia (175 tys.), ale stopa bezrobocia ma wzrosnąć o 0,1 pkt proc. do 4,7 proc., co jest odreagowaniem anormalnego spadku w listopadzie.
Odbicie powinno czekać też dynamikę płac, która ma wynieść 0,3 proc. m/m po -0,1 proc. miesiąc wcześniej. Ponadto uwaga będzie na wskaźnikach ISM i odpowiedzi na pytanie, na ile ostatnie wyższe odczyty nie są tylko wynikiem powyborczej euforii. Indeks dla przemysłu (wt) ma wzrosnąć do 53,7 (z 53,2), a dla usług (czw) ma spaść do 56,5 (z 57,2). W protokole z posiedzenia FOMC (śr) interesujące będzie, czy członkowie Komitetu zgłaszali obawy o zbyt dużą siłę USD. W przyszłym tygodniu z członków Fed przemawia tylko Evans i Lacker (obaj w pt). Wydaje się, że tylko rozczarowujący raport z rynku pracy może zagrozić obecnej dominacji USD.
W kalendarzu ze strefy euro wyróżniają się finalne odczyty indeksów PMI (pon i śr) oraz wstępny szacunek CPI (śr). Aktywność gospodarcza w Eurolandzie trzyma się na przyzwoitym poziomie, co powinno koić obawy ECB, ale brak presji cenowej (stabilizacja inflacji bazowej na 0,8 proc. r/r) oznacza, że bank centralny musi pozostać w gołębim nastawieniu. To i perspektywa rosnącego ryzyka politycznego w gorącym roku wyborczym będą podtrzymywać presję na EUR.
W Wielkiej Brytanii kolejne silne odczyty PMI z przemysłu (wt) i usług (czw) mogą dawać impulsy do chwilowej aprecjacji funta, jednak rynek utrzymuje przeświadczenie o powrocie GBP do osłabienia w średnim terminie, więc niewykluczone jest szybkie wygaszanie wzrostów na GBP/USD. W Szwajcarii inflacja CPI (czw) walczy o pierwszy nieujemny odczyt od października 2014 r., co będzie kolejnym powodem do utrzymania EUR/CHF blisko 1,07. Odczyty PMI ze Szwecji i Norwegii (pon) są przeważnie ignorowane. Widzimy EUR/SEK zmierzającego niżej po ostatnim jastrzębim zwrocie Riksbanku.
W Polsce konsensus dla PMI dla przemysłu (pon) wskazuje na skromny wzrost w grudniu do 52 z 51,9 w listopadzie. Jesteśmy mniej optymistyczni i przewidujemy spadek do 51,8, ale w obu przypadkach wpływ odczytu na złotego jest znikomy. EUR/PLN pod koniec grudnia zatrzymał spadki przed 4,40 i biorąc pod uwagę potencjalne ryzyka (silny USD, geopolityka, presja na rynki wschodzące, spekulacje o obniżce ratingu) styczeń może przynieść powrót wzrostów kursu.
W azjatyckiej strefie czasowej nie ma zbyt wiele danych makro, więc perspektywy dla crossów z JPY, NZD i AUD będą pod wpływem sentymentu wobec USD. Kalendarz z Japonii i Nowej Zelandii jest pusty, a w Australii dane o bilansie handlowym (pt) są drugorzędne. Chiński Caixin PMI dla przemysłu (wt) ma utrzymać poziom 50,9, który nic nie mówi o kierunku, w którym podąża chińska gospodarka. Oznaki problemów mogą jednak przypomnieć o burzliwym starcie 2016 r. i awersja do ryzyka z ogniskiem w Państwie Środka to zła wiadomość dla walut z Antypodów, ale wspierająca JPY.W Kanadzie w grudniowym raporcie z rynku pracy (pt) spodziewane jest odreagowanie pozytywnej niespodzianki sprzed miesiąca przy dużej zmienność zatrudnienia tymczasowego i na pełny etat. Spadek zatrudnienia ma wynieść 5 tys. przy wzroście stopy bezrobocia do 6,9 proc. Dane w tym tonie potwierdzą, że listopad był pozytywnym wyjątkiem, dodając czynników za osłabieniem CAD w krótkim terminie.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Konrad Białas