Wstęp do trwałego osłabienia czy drobne wahania?
Wstęp do trwałego osłabienia czy drobne wahania?
Wykres głównej pary plasuje się teraz w rejonie 1,2380 – czyli w przybliżeniu jest to wsparcie konsolidacji obowiązującej od 25 stycznia, której górne ograniczenie przebiega przy 1,2530.
Zatem dolar został umocniony. Wpływ na to miały dobre dane z rynku pracy USA, zaprezentowane w piątek, jak również późniejsze jastrzębie wypowiedzi panów Kaplana i Willamsa z Fed. Dopuścili oni nawet myśl o więcej niż trzech podwyżkach stóp w tym roku, jak również wyrazili swoją wiarę w przyszły i rychły wzrost inflacji. Swoją drogą, dziś o 14:50 wypowie się James Bullard z Fed w St. Louis.
Dziś nad ranem Royal Bank of Australi nie zmienił stóp procentowych, główna pozostała na poziomie 1,5 proc. Podano grudniowy odczyt o sprzedaży detalicznej: -0,5 proc. m/m przy prognozie -0,2 proc.
O 8:00 harmonogram przewiduje ważny odczyt z Niemiec: grudniowe zamówienia w przemyśle. O 9:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w Czechach, o 9:30 przyjdzie czas na produkcję przemysłową Szwecji. Oczywiście dane czeskie czy szwedzkie nie będą mieć wpływu na eurodolara, niemniej o 10:00 istotny może być głos Jensa Weidmanna z Bundesbanku. Oczywiście nie należy go przeceniać: teoretycznie powinien on wzmocnić euro, ale przecież nastawienie Weidmanna jest znane (tzn. chce on zakończenia operacji QE).
O 14:30 mamy bilans handlu zagranicznego USA za grudzień, a także analogiczny odczyt dla Kanady. O 22:40 American Petroleum Institute przedstawi swoją ocenę tygodniowej zmiany zapasów paliw. Możemy przy okazji powiedzieć, że ropa WTI stoi z ceną na poziomie 63,5 dolara za baryłkę. To zresztą i tak przejaw obniżki ceny, bo jeszcze niedawno lokowała się ona nawet 3 dolary wyżej. Zasadniczo obraz jest taki, że w listopadzie, a szczególnie w grudniu i styczniu, na wykresie WTI działał mocny trend wzrostowy, który jednak ostatnio się skonsolidował na wysokich poziomach.
Temat PLN
Na wykresie pary euro-złoty mamy teraz 4,1650. Wczoraj i w ostatni piątek kreślono jeszcze wyższe szczyty, w pobliżu 4,17 – ale np. dziś rano złoty traci na wartości. W ogóle zresztą od 29 stycznia złoty jest przeceniany do euro. Wtedy kurs opiewał w minimach na 4,13 i mniej.
Na dolar-złotym widzimy 3,3650, ale przekroczono już 3,3710. Być może jest to jakaś próba uratowania i potwierdzenia długoterminowej linii wzrostowej po minimach z lat 2011 i 2014, którą nieraz opisywaliśmy. Można więc zadać sobie pytanie, czy przypadkiem na obu parach nie mamy do czynienia z początkami generalnego zwrotu.
Jest jeszcze funt. Otóż tutaj długoterminowa linia po dołkach z lat 2008, 2010 i 2011 została rozbita już dawno, jeszcze w 2016 roku. Tym niemniej można sobie wyobrazić (może trochę złudnie) drugą linię, po dołkach z 2010, 2016 i 2017. Taka linia ma się akurat szansę potwierdzić, a przynajmniej była przetestowana w roku ubiegłym. Na dziś kurs pary GBP/PLN to ok. 4,70.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak