Witczak: EUR/PLN - odwrócenie trendu czy chwilowy pozór?
Witczak: EUR/PLN - odwrócenie trendu czy chwilowy pozór?
Z pewnością payrollsy z piątku (w połączeniu ze słabym ISM dla przemysłu USA) sprawiły, że wycena scenariusza podwyżki stóp spadła. To znaczy: termin wrześniowy można uznać za mało prawdopodobny, ale wciąż całkiem możliwy jest np. grudzień. Byłby to równo rok po pierwszej zwyżce, której następstwem było wiele miesięcy zwodzenia rynku i odwlekania zacieśnienia polityki pod każdym pretekstem. Ostatnio jednak retoryka Fed generalnie była mocno jastrzębia (jak na tę instytucję).
W Europie mieliśmy dziś PMI dla usług. W dwóch kluczowych przypadkach wypadł tak sobie - np. w Niemczech miało być 53,3 pkt, było 51,7 pkt. W Strefie Euro spodziewano się 53,1 pkt, uzyskano 52,8 pkt. Z drugiej strony, pocieszeniem była sprzedaż detaliczna za lipiec: 1,1 proc. m/m oraz 2,9 proc. r/r przy prognozach +0,6 proc. m/m i 1,9 proc. r/r. Zresztą o ile jest to pocieszenie dla realnej gospodarki, o tyle dla tzw. rynków finansowych już niekoniecznie - te bowiem oczekiwałyby mega-luźnej polityki EBC, a pretekstem do takich działań byłyby raczej słabe dane.
W Polsce nie było dziś danych makro. Rynek czeka na piątek, na decyzję Moody's w sprawie polskiego ratingu. Zapewne w cenach jest do pewnego stopnia obniżka ratingu, ale niekoniecznie musi być to rzecz całkowicie wyceniona. Innymi słowy, faktyczna obniżka może rzeczywiście poskutkować osłabieniem PLN.
Na razie złoty nieco odzyskał. Na EUR/PLN w piątek zanotowano wybicie ponad 4,40 (przed payrollsami), ale było ono efemeryczne. Teraz mamy ok. 4,3540, a byliśmy grosz niżej. Ten grosz niżej oznaczał jednak testowanie linii trendu, którą mierzyć można od 16 sierpnia. To linia zwyżkowa.
Gdyby zejść do 4,34, gdyby korpus świecy tam sięgnął - to byłby znak, że trend faktycznie dobiegł końca i się odwraca. Na razie nie jest to pewne, możemy mieć do czynienia np. z wejściem w obszarze konsolidacyjny - przynajmniej do piątku. Wtedy mogłyby powstać wahania w rejonie 4,34 - 4,37.
Na USD/PLN mamy 3,9080. Od paru dni, podobnie jak na eurodolarze, trwa tu konsolidacja. Proces deprecjacji złotego się zakończył, ale to nie musi znaczyć, że zacznie się jego aprecjacja. Na tej parze nawet bardziej niż na USD/PLN liczy się to, co Fed zrobi i ogłosi 21 września.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak