Trwają próby podbicia kursu głównej pary walutowej
Trwają próby podbicia kursu głównej pary walutowej
Eurodolar dochodził we wtorek do okolic 1,0655-60. Wyglądało to całkiem ładnie z perspektywy tych, którzy liczyli na korektę procesu umocnienia amerykańskiej waluty – i zresztą dzięki temu można było tanio nabywać dolary za złotówki.
Co do danych makro, to o 16:00 pojawiły się dobre informacje ze Stanów, które być może pomogły dolarowi. Sprzedaż domów na rynku wtórnym w październiku. miała wynieść 5,42 mln, faktycznie transakcji było 5,60 mln. Z kolei indeks Fed z Richmond z -4 pkt przeskoczył nie na +1 pkt, jak zakładano, ale na +4 pkt.
Polskie sprawy
Na parze dolar-złoty można we wtorek było chwytać poziom 4,1460 – a więc jak na ostatnie dni waluta USA była tania. W porównaniu z maksimami z ubiegłego tygodnia zeszliśmy w dół o ok. 6 groszy. Aktualnie jednak mamy już fazę powrotu i jest 4,1685.
EUR/PLN pozycjonuje się przy 4,4240 – szczęśliwcy mogli łapać kupno euro po ok. 4,4080. Na GBP/PLN mamy 5,1810. Tak naprawdę złoty nadal jest słaby, a to, co widzieliśmy, to jedynie korekta. Podwyżka stóp w USA jest mocno wyceniona, ale jednak nie na tyle, by jej wizja zatraciła swój wpływ. Tym niemniej po faktycznym dokonaniu takiego ruchu złoty może odzyskać kilkanaście groszy, co wpisywałoby się też w pewną sezonowość naszej waluty. To jednak temat na drugą połowę grudnia. A jeśli chodzi o lokalne fundamenty, to niedawno się one pogorszyły (PKB, przemysł, sprzedaż, agencja Moody's i jej sugestie na temat ratingu etc.).
W środę poznamy odczyty PMI dla przemysłu i usług Niemiec, Francji i Strefy Euro, a także dla przemysłu USA. Podane będą również wskaźniki koniunktury gospodarczej dla Polski, choć one na ogół nie wpływają na walutę.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak