Tak jak co miesiąc
Tak jak co miesiąc
Tak więc o 14:30 przekonamy się, o ile wzrosło w lutym zatrudnienie, jaka była płaca godzinowa, jakie było bezrobocie w Stanach. Im lepsze dane, tym lepiej dla dolara. Ten jednak i tak ma się nieźle po wczorajszym posiedzeniu EBC i wczorajszych słabych danych o zamówieniach w niemieckim przemyśle. Dzisiejszy odczyt dotyczący produkcji przemysłowej w Niemczech też zresztą był mizerny: zanotowano -0,1 proc. m/m oraz +5,5 proc. r/r (po uwzględnieniu sezonowości), a oczekiwano +0,5 proc. m/m oraz +6 proc. r/r.
Na razie główna para pozycjonuje się przy 1,23. Minima z marca to wszelako 1,2160 (jak na razie), z kolei maksima konsolidacyjne, zakreślone w lutym, to ok. 1,2550. Cały czas rozwija się temat ewentualnego potwierdzenia (albo przebicia...) 10-letniej linii spadkowej na EUR/USD (bądź wzrostowej na USD/EUR).
Co do innych par, to o 10:30 mamy ciekawe dane z Wielkiej Brytanii – produkcję przemysłową za styczeń i bilans handlu zagranicznego. Para funt-euro jest teraz na 1,1225. Niedawno notowano co prawda 1,1155, ale obecny poziom też jest niski w stosunku np. do szczytów z lutego, zaliczonych przy 1,14. Para GBP/USD jest na 1,38 – a trend, począwszy od maksimum na 1,4335 w końcówce stycznia, jest spadkowy.
Polski złoty
USD/PLN jest na poziomie 3,4110 – tak więc złoty jawi się jako osłabiony ostatnim wzmocnieniem dolara na głównej parze. Wiadomo też, że RPP nie planuje podwyżek stóp w tym roku i zapewne także w przyszłym, a co najmniej do IV kw. 2019.
Od połowy stycznia zakres wahań na dolar-złotym to ok. 3,31 – 3,44. Na euro-złotym konsolidacja 4,13 – 4,20 została mocno przetestowana u góry, w zasadzie przebita, choć teraz kurs trochę wraca na południe.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak