Szum sprzeczności
Szum sprzeczności
Seria komunikatów z Waszyngtonu i Pekinu wprowadziła zamęt na rynkach finansowych i pokazuje, jak nieprzewidywalny i trudny stał się szczególnie handel na głównych walutach. USD jest w odwrocie, a aktywa ryzykowne mają się lepiej, choć ze złych powodów.
Zgodnie z zapowiedziami USA przedstawiły listę towarów importowanych z Chin wartych 200 mld USD, które zostaną objęte cłami – najpierw (od 24 września) w wysokości 10 proc., a od początku przyszłego roku stawka wyniesie 25 proc. Każdy czekał na odpowiedź Chin, ale ta przyszła z anonimowych źródeł i zyskująco stwierdzała, że Pekin jedyną słuszną drogę widzi we współpracy.
W efekcie pierwszy ruch rynku w trybie „risk-off” został odwrócony. Dziś rano Chiny oficjalnie zapowiedziały, że zamierzają wprowadzać cła odwetowe jednocześnie z taryfami nałożonymi przez USA, a przyszłość dalszych negocjacji jest niepewna. To znowu wprowadziło zamieszanie.
Krajobraz po nocy wygląda tak, że USD i JPY są słabsze, zyskują waluty ryzykowne, mocne są indeksy giełdowe. Jednak nie czytałbym tego jako oznaki, że dla inwestorów wszystko jest w porządku i odrzucamy w kąt obawy o wojny handlowe. Wydarzenia z nocy nadszarpnęły zaufanie uczestników rynku do warunków, jakie służyły za podstawy zajętych pozycji.
Co z tego, że spór handlowy USA-Chiny będzie trwał jeszcze kilka miesięcy, jeśli nagle napływające anonimowe informacje mogą zburzyć porządek i przynieść spekulacyjne rajdy cen w przeciwnym kierunku. Zamęt jest nielubianą cechą rynku i stąd traktuję ostatnie zmiany jako redukcję pozycji przez inwestorów, dla których ryzyko zaskoczenia stało się za duże. Odwijanie pozycji może być teraz głównym motorem zmian, co najmocniej może szkodzić USD, który w ostatnich tygodniach korzystał z narracji jastrzębiego Fed, silnej gospodarki USA i ucieczki do bezpieczeństwa w obliczu napięć na rynkach wschodzących. Ot, takie przekleństwo nieposzlakowanej opinii.
To mogą być trudne 24 godziny, gdzie rynek będzie szukał równowagi. Na ile zredukować ekspozycję? Albo jednak wrócić do starych schematów i wyceny fundamentów? Czy po wymianie ceł między USA i Chinami traktujemy to jako „potwierdzone zło” i zaczynamy to traktować jako normę, z która przyjdzie nam żyć, czy jednak przygotować się na przedłużający się okres podwyższonej awersji do ryzyka? Uważam, że na rynku nie ma obecnie konsensusu, który scenariusz jest słuszny i konflikt opinii będzie komplikował handel. Kiedy każdy chce mieć rację, rodzi to tylko bezkierunkową zmienność.
Wtorkowy kalendarz nie będzie przeszkadzał w gdybaniu i drapaniu się po głowie. Poranne wystąpienie prezesa EBC Draghiego przeszło bez echa, podobnie będzie z danymi z Polski i Kanady. Decyzja banku centralnego Węgier to lokalna sprawa forinta. W nocy otrzymamy decyzję Banku Japonii, gdzie spodziewamy się utrzymania polityki monetarnej bez zmian. Stan aktywności gospodarczej oraz utrzymywanie się inflacji nisko przemawiają za podtrzymaniem dotychczasowego nastawienia.
Na konferencji po posiedzeniu prezes Kuroda raczej potwierdzi, że zakomunikowane ostatnim razem rozszerzenie dopuszczalnego korytarza dla wahań rentowności 10-letnich obligacji nie wpłynęło negatywnie na realizację założeń polityki. Dla JPY wnioski z posiedzenia powinny być neutralne.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Konrad Białas