Świeże otwarcie na rynkach
Świeże otwarcie na rynkach
Chaos końca kwartału już za nami i po kilkudniowej przerwie rynki wracają do uważnego śledzenia danych makro. Festiwal indeksów aktywności biznesu najbardziej ciekawi w Wielkiej Brytanii i USA. Poza tym uwagę przyciąga europejski sektor bankowy, szczegóły Brexitu i nieprzerwanie przez kolejne tygodnie kampania prezydencka w USA.
Jeszcze w piątek plotki, że rozmowy Deutsche Banku z Departamentem Sprawiedliwości USA mogą zakończyć się niższą karą (tj. 5,4 mld USD zamiast 14 mld USD), wspierały odbicie rynku akcji i dały impuls do wzrostowego zamknięcia w Europie i USA. Dziś Azja pociągnęła ten klimat, choć ostatnie doniesienia prasowe wskazują, że weekend nie przyniósł postępów w negocjacjach. Niemniej jednak sytuacja wygląda na mniej dramatyczną niż się wydawało jeszcze tydzień temu i tym bardziej skłania do przekonania, że cała sprawa była tylko „zapychaczem” w normalnie mało interesującym tygodniu. Wraz ze startem nowego tygodnia czeka nas zalew ważnych publikacji nt. kondycji biznesu na świecie, rynku pracy USA oraz decyzje banków centralnych.
Oczywiście rynki przede wszystkim czekają na piątkowy raport z rynku pracy z USA, gdzie oczekiwania są przyzwoite i zgodny odczyt przynajmniej nie powinien osłabić oczekiwań na podwyżkę stóp procentowych Fed przed końcem roku. Czy jest w stanie je wyraźnie podnieść w obliczu niepewności towarzyszącej wynikowi wyborów prezydenckich? Nie będzie to proste zadanie, ale gorsze dane będą mogły łatwiej podkopać zaufanie. Podobna asymetria towarzyszy dzisiejszej publikacji wrześniowego ISM dla przemysłu. Rynek liczy na odbicie (50,3 vs 49,4) i spisanie rozczarowującego sierpnia na jednorazowe potknięcie.
W Wielkiej Brytanii przemysł ma pozostać w ekspansji, ale wolniejszej niż w sierpniu (52,1 vs 53,3). Sierpień pokazał otrząśnięcie się z poreferendalnego szoku, a dane wrześniowe powinny wskazać na stabilizację. Mimo to, spadek denku to dalej spadek, ale większą niespodzianką będzie wyższy wynik. Jednak inwestorzy większą uwagę skupiają dziś wokół konferencji Partii Konserwatywnej.
W niedzielę premier Theresa May wskazała na koniec marca przyszłego roku jako termin rozpoczęcia procedury Brexitu, przez co funt notuje dziś fatalne otwarcie. Decyzja może być zabiciem ostatnich nadziei, że do Brexitu nie dojdzie, albo usunięciem jednego w wielu czynników niepewności wokół funta. Rynek zdaje się wybrał pierwszą interpretację, jednak przy nastawieniu inwestorów spekulacyjnych na krótkich pozycjach w GBP z powrotem blisko rekordów coraz trudniej wskazać świeżą siłę do sprzedaży funta.
Poza tym indeksy PMI z Eurolandu są rewizją poprzednich odczytów i nie będą stanowić istotnego impulsu dla EUR. Po PMI dla przemysłu z Polski oczekujemy małego wzrostu do 51,9 z 51,5 (konsens: 52,1). Poprawa wskaźnika wstępnego dla niemieckiego przemysłu jest dobrą przesłanką dla lepszego wyniku w kraju. Ponadto decyzja RPP w środę powinna przynieść utrzymanie stopy referencyjnej na 1,5 proc., a na konferencji prezes Glapiński powinien powtórzyć, że Rada na razie nie czuje potrzeby interwencji.
Przy nerwowej stacji na rynkach zewnętrznych trudno oczekiwać wyraźnego umocnienia złotego w najbliższych dniach. W nocy uwaga na decyzję RBA, choć oczekiwania są mocno osadzone za brakiem zmian. Ważniejszy będzie jednak komunikat, który będzie pierwszym za prezesury Phillipa Lowe'a. Lowe powinien kontynuować względnie pasywną politykę poprzedniego prezesa Stevensa, więc sugestie aktywniejszego podejścia mogą być czynnikiem zaskakującym.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Konrad Białas