Strefy wpływów i rozczarowani obserwatorzy
Strefy wpływów i rozczarowani obserwatorzy
Nie milkną echa spotkania Trumpa z Putinem w Helsinkach. Zachodni komentatorzy (w tym polscy) są bardzo rozczarowani postawą prezydenta USA, a nawet zirytowani nią i oburzeni. W ich oczach wygląda to tak: Trump przegrał, został potraktowany jak mały chłopiec, jak prosty kowboj, dobry w małomiasteczkowym rodeo, ale słaby w międzynarodowych rozgrywkach.
Niewykluczone, że tak to było, choć oczywiście we wczorajszych rozmowach można się doszukiwać także bardziej przemyślanej strategii ze strony Trumpa. To po prostu podział strefy wpływów: Trump daje do zrozumienia, że np. Ukrainę pozostawia w gestii Rosji, a i niekoniecznie też będzie wstawiał się za krajami takimi jak Polska. Kilka tematów pozostaje jeszcze nierozwiązanych, jak np. stosunek USA do Nowego Jedwabnego Szlaku.
Aspiracje aspiracjami, honor honorem, ale rozmowy Trumpa z Putinem przyniosły pewne wygaszenie napięcia, a to jest dobre. Tym niemniej eurodolar, jak się wydaje, biegnie własnym torem, realizując parcie ku górnym rewirom konsolidacji obowiązującej od połowy maja. Dziś rano mamy 1,1730, a startowaliśmy z okolic 1,17. Wyzwaniem jest przede wszystkim poziom 1,1790, ostatnio testowany - a w teorii może chodzić nawet o wyżej położoną strefę, ok. 1,1825 - 1,1850. Naturalnie można szukać tu jakiejś fundamentalnej podkładki: np., że po helsińskim spotkaniu rynek stracił zaufanie do dolara, ale zdaje się, że byłoby to trochę naciągane, a sama technika wystarczyłaby tak czy inaczej, zwłaszcza po odbiciu od 1,1615.
Mamy dziś trochę danych makro. O 10:30 poznamy bezrobocie i wynagrodzenie w Wielkiej Brytanii (to oczywiście temat dla par funtowych), o 11:00 inflację CPI we Włoszech, zaś o 15:15 dynamikę produkcji przemysłowej w USA oraz wykorzystanie tamtejszych mocy produkcyjnych. O 16:00 p. Jerome Powell, szef Fed, przedstawi w Senacie półroczny raport na temat polityki monetarnej, natomiast o 22:40 American Petroleum Institute określi tygodniową zmianę zapasów paliw.
Nastroje w Polsce
W Polsce echo rozmów helsińskich jest szczególnie silne. Nie brak tu głosów pełnych zawodu i bólu. Cóż, na pewno spotkanie nie było korzystne z punktu widzenia kontynuacji dotychczasowej polityki Polski wobec Rosji. Cokolwiek by o tym nie myśleć, była to i jest raczej polityka konfrontacyjna, zresztą nie bez winy Moskwy, oczywiście. Rzecz jednak w tym, że jeśli oparciem dla takiego nastawienia miałby być "starszy kolega" w postaci USA, to takie oparcie właśnie zaczęło się rozmywać. Duzi koledzy uznali, że dogadają się między sobą, a w dodatku jeden z nich zaprezentował się jako większy i mocniejszy od drugiego. W tej sytuacji polska polityka będzie musiała zacząć się dostosowywać do nowej narracji. Tylko jak, na czym miałoby to polegać i czy ktokolwiek, w tym Rosja i USA, będą tym zainteresowane? Ale jeśli to nie nastąpi, to polityka stanie się stopniowo anachroniczna, chyba że ustalenia szczytu helsińskiego nie będą trwałe i faktyczne.
Ale, ale, my tu o wielkiej polityce, a tymczasem świat walut zależy też od innych kwestii. Złoty jest wszak mocny - relatywnie - i nie da się obronić jakiejkolwiek tezy w rodzaju "polska waluta straciła z powodu niekorzystnego dla nas spotkania w Helsinkach". W istocie, to nie miało wpływu. EUR/PLN klaruje się przy 4,3050. Trwa rozmywanie trendu wzrostowego, jego pokonywanie. USD/PLN zakreśla poziomy niższe niż 3,67 - tu więc sytuacja wygląda podobnie, choć trend prowadzony po dołkach z maja i czerwca ma jeszcze w miarę niezłe szanse.
O 10:00 poznamy odczyty nt. polskiego wynagrodzenia i zatrudnienia za czerwiec. Prognozuje się +7 proc. r/r w kwestii zarobków oraz +3,7 proc. r/r w temacie zatrudnienia.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak