Sawicki: czekając na cios
Sawicki: czekając na cios
Rynki zostały ostatnio ostro poturbowane przez protekcjonistyczne pohukiwania i groźby ze strony Donalda Trumpa. Położenie silnego akcentu przez prezydenta USA na kwestie polityki handlowej hamują mocniejsze odbicie dolara. Abstrahując od chęci wprowadzania nowych barier w wymianie towarowej, chaos w administracji, bezprecedensowa skala rotacji personalnych, również nie są pozytywne dla amerykańskiej waluty.
Rynek zachowuje się w tej sytuacji trochę jak zbity pies. Dostał tyle kopniaków od Trumpa, że nieufnie podchodzić będzie do ręki, która chce go pogłaskać, czyli do spekulacji o zapowiadanym na dziś złagodzeniu stanowiska (zwłaszcza względem Kanady i Meksyku). Optymizm widać co prawda w ostrym spadku USD/CAD, ale np. zwyżka na Wall Street wyhamowała przed ważnym poziomem 2725 - 2730 pkt.
Inwestorzy nie mogą też w pewnym sensie zdecydować się, z czego uczynić motyw przewodni notowań. Z bardziej jastrzębiego Fedu i polityki fiskalnej, które mają wypychać dochodowość długu USA na nowe maksima (powyżej 3 proc. w przypadku papierów dziesięcioletnich), czy też ze strachu o wojny handlowe.
Godne odnotowania jest to, że oba czynniki są negatywne dla świata emerging markets i ryzykownych przedstawicieli G-10. Na wielu rynkach z tego katalogu narosły rozbudowane pozycje, które w obecnym chaosie będą się wykruszać i proces ten może być gwałtowny i bolesny. Doskonały przykład mieliśmy wczoraj na rynku złotego.
Od wielu kwartałów utrzymujemy, że w 2018 roku RPP nie zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych i po wczorajszej konferencji staje się jasne, że nasze prognozy okażą się słuszne. Przekaz z RPP jest jasny: nie zagraża nam wysoka inflacja i nie ma oznak przekładania się wysokiej dynamiki wynagrodzeń na nierównowagi w gospodarce.
W rezultacie Rada nie ma zamiaru spieszyć się z podwyżkami kosztu pieniądza. Padły nawet ze sformułowania, że obecny koszt pieniądza może obowiązywać nawet w 2020 roku. Dyskonto rynkowe zacieśniania w horyzoncie roku obniżyło się o kilkanaście pb względem pułapu sprzed miesiąca. Prawda jest jednak taka, że reakcja miała miejsce właściwie po konferencji i zbiegła się z pogorszeniem sentymentu i np. dwudolarowym załamaniem cen ropy. EUR/PLN w końcu wyszedł ponad 4,20 i zbliżył się do naszych szacunków wartości godziwej (około 4,22). Spodziewamy się wygenerowania ruchu powrotnego, a następnie kontynuacji zwyżek kursu w kierunku 4,25.
Wydarzeniem dnia jest oczywiście posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, który ogłosi swoją decyzję o 13:45. Nie oczekujemy zmian w parametrach polityki monetarnej. Na 14:30 zaplanowana jest konferencja prasowa prezesa ECB Mario Draghiego i to ona budzi najwięcej emocji. Inwestorzy skupią się na kwestii usunięcie z komunikatu gołębiego nastawienia w odniesieniu do programu skupu aktywów. Sądzimy, że Rada Prezesów odsunie ten krok w czasie. Choć siła wzrostu gospodarczego może imponować, to trwałość odbicia inflacji wciąż jest dyskusyjna. Ponadto władze monetarne nie chcą niepotrzebnie podsycać aprecjacji euro. W rezultacie posiedzenie EBC może nie dać impulsu dla szybszego umocnienia wspólnej waluty.
Usunięcie wspomnianego fragmentu miałoby jastrzębi wydźwięk, gdyż pozwoliłoby na poważną debatę o terminie pierwszej podwyżki stóp procentowych (umownie przyjmuje się 6 miesięcy po zakończeniu QE).
Sądzimy jednak, że EBC wstrzyma się z ta decyzją nawet do czerwca. Po pierwsze, protokół z ostatniego posiedzenia wskazał, że już w styczniu pojawiły się głosy za usunięciem gołębiego nastawienia, jednak większość członków Rady była przeciwna, uznając, że jest za wcześnie na taki krok.
Po drugie, anonimowe źródła z EBC w ubiegłym tygodniu informowały, że Rada jest gotowa tylko na marginalne zmiany w komunikacie, gdyż ostatnie turbulencje na rynkach finansowych, silne EUR i spadek inflacji (1,2 proc. r/r w lutym) nakazują ostrożność.
Po trzecie, w ostatnim wystąpieniu 26 lutego prezes EBC M. Draghi stwierdził, że pomimo silnego ożywienia gospodarczego w strefie euro inflacja jeszcze nie pokazała przekonujących sygnałów trwałego przyspieszenia, stąd ,,w dalszym ciągu potrzebna jest cierpliwość i wytrwałość w odniesieniu do polityki pieniężnej".
Eurodolar znajduje się obecnie w środku obowiązującego przedziału wahań 1,2160/1,22 - 1,2550 i jego bariery są na tyle odległe, że techniczny układ w notowaniach powinien pozostać (ze średnioterminowej perspektywy) nienaruszony. Podaż euro może się aktywizować przy w strefie 1,2440 - 1,2460.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Bartosz Sawicki (TMS Brokers)