Rogalski: to Dudley, a nie Trump dał kopa dolarowi
Rogalski: to Dudley, a nie Trump dał kopa dolarowi
Trzech głosujących w marcu członków FED (Dudley, Williams i Harker) wypowiedziało się wczoraj wieczorem, oraz w nocy dość pozytywnie nt. możliwości podwyżki stóp procentowych, co sprawiło, że oczekiwania związane z takim ruchem już 15 marca skoczyły nawet do 80 proc. (wg. szacunków Bloomberga). Szalę przechyliły słowa uznawanego do tej pory za bardziej ostrożnego Dudley'a, który dał do zrozumienia, ze sytuacja gospodarcza niejako wymusza taki ruch.
USA: William Dudley z oddziału FED w Nowym Jorku, który jest stałym członkiem FOMC przyznał w wywiadzie dla CNN, że kwestia podwyżki stóp procentowych przez FED coraz bardziej przykuwa uwagę ze względu na wyraźną poprawę sytuacji makroekonomicznej, oraz jej perspektyw. Dał też do zrozumienia, że do zacieśnienia polityki pieniężnej może dojść w nieodległej przyszłości.
Z kolei John Williams z San Francisco (z prawem głosu w FOMC w tym roku) stwierdził, że stopy procentowe są zbyt niskie, chociaż nie oczekuje gwałtownych ruchów w wydaniu FED - ale termin marcowy jest wart poważnego rozważenia.
Z kolei ,,jastrzębi" Patrick Harker z Filadelfii (z prawem głosu w FOMC) powtórzył wcześniejsze stwierdzenia, że jest zasadne, aby FED podniósł w tym roku stopy procentowe aż trzykrotnie (nie nakierunkował jednak swojego przekazu, że mogłoby do tego dojść w marcu).
Gołębio wybrzmiał tylko przekaz od Jamesa Bullarda z St.Louis, który powtórzył, że nie widzi potrzeby nadmiernego pośpiechu ze strony FED, a próba wyprzedzania skutków posunięć administracji Donalda Trumpa (pakiet fiskalny) nie byłaby wskazana.
W swoim wystąpieniu przed Kongresem szef Białego Domu ponownie mówił o konieczności obniżenia podatków dla firm, ale zwłaszcza klasy średniej (nie podając jednak szczegółów), reformie systemu Obamacare, a także planach przeznaczenia 1 bln USD na inwestycje w infrastrukturę drogową (finansowane ze środków prywatnych i publicznych), oraz znacznie wyższych wydatkach na obronność (tu odniósł się też do NATO stwierdzając, że sojusznicy powinni zrobić tak samo).
Trump zapowiedział też reformę systemu imigracyjnego. Agencje zacytowały też słowa Sekretarza Skarbu, który jednak w kwestii podatków również mówił ogólnikami (system ma być prostszy, a stawki niższe).
Chiny: ,,Rządowy" PMI dla przemysłu wzrósł w lutym do 51,6 pkt. z 51,3 pkt. (szacowano spadek do 51,1 pkt.), a liczony przez Markit/Caixin poszedł w górę do 51,7 pkt. z 51,0 pkt. (oczekiwano 50,8 pkt.). Poznaliśmy też dane ,,rządowe" dla PMI dla usług - spadek do 54,2 pkt. z 54,6 pkt.
Australia: PKB za IV kwartał wypadł lepiej od oczekiwań rosnąc o 1,1 proc. k/k i 2,4 proc. r/r (szacowano 0,7 proc. k/k i 1,9 proc. r/r). O 0,7 proc. k/k wzrosła dynamika konsumpcji (wcześniej 0,3 proc. k/k), a o 2,6 proc. k/k wydatki kapitałowe przedsiębiorstw. Do 2,9 proc. k/k przyspieszył tzw. indeks cenowy (GDP Chain Price Index).
Japonia: Wydatki kapitałowe firm rosły w IV kwartale o 3,8 proc. r/r (oczekiwano 0,8 proc. r/r), zyski firm aż o 16,9 proc. r/r, a sprzedaż o 2,0 proc. r/r. Dane nt. PKB za IV kwartał zostaną opublikowane 8 marca. Ostateczny odczyt indeksu PMI dla przemysłu wskazał na wzrost w lutym do 53,3 pkt. (wcześniej szacowano 53,5 pkt.).
Eurostrefa: Ostateczny odczyt indeksu PMI dla przemysłu dla całej strefy euro w lutym to 55,4 pkt. (wcześniej szacowano 55,5 pkt.). Poznaliśmy też dane nt. bezrobocia w Niemczech (5,9 proc. w lutym), oraz wstępne szacunki dotyczące inflacji z poszczególnych landów (zbiorcze dane zostaną opublikowane o godz. 14:00). Na razie nie potwierdzają one scenariusza, jaki miał miejsce wczoraj we Francji, kiedy to inflacja wypadła poniżej szacunków.
Wielka Brytania: Indeks PMI dla przemysłu nieoczekiwanie spadł w lutym do 54,6 pkt. z 55,9 pkt. w styczniu (szacowano 55,6 pkt.). Poznaliśmy też dane nt. dynamiki kredytów w styczniu - lepiej wypadł konsumencki, gorzej hipoteczne.
Naszym zdaniem: Trzech głosujących w marcu członków FED (Dudley, Williams i Harker) wypowiedziało się wczoraj wieczorem, oraz w nocy dość pozytywnie nt. możliwości podwyżki stóp procentowych, co sprawiło, że oczekiwania związane z takim ruchem już 15 marca skoczyły nawet do 80 proc. (wg. szacunków Bloomberga). Szalę przechyliły słowa uznawanego do tej pory za bardziej ostrożnego Dudley'a, który dał do zrozumienia, ze sytuacja gospodarcza niejako wymusza taki ruch.
Pytanie jednak, czy aby kluczem nie będą dopiero publikowane w najbliższych dniach dane makro (dzisiaj o godz. 16:00 mamy indeks ISM dla przemysłu za luty, który jest szacowany na 56 pkt., a wcześniej, bo o godz. 14:30 dane nt. dynamiki dochodów i wydatków w styczniu). Wczoraj optymistycznie wypadły wyliczenia indeksu Conference Board pokazujące dalszą poprawę nastrojów wśród konsumentów. W kalendarzu ważne będą też dane ISM dla usług w piątek, oraz wyliczenia Departamentu Pracy, które poznamy dopiero 10 marca (tu kluczowa może okazać się dynamika płac, która może przesądzić o ruchu FED 15 marca).
Wystąpienie Donalda Trumpa w Kongresie, które miało być kluczem dla rynków, było w cieniu. Zresztą prezydent po raz kolejny nie powiedział nic nowego - zapowiedź 1 bln USD wydatków na infrastrukturę jest realizacją zapowiedzi z kampanii wyborczej. Tymczasem w temacie podatków nadal nic nie wiadomo (zobaczymy co pokaże zaplanowana na 13-14 marca publikacja nowego planu budżetowego), a z przecieków jakie wydostają się do mediów wynika, że Trump nie jest zbyt chętny poprzeć wersję ustawy o podatku granicznym przygotowywaną przez Izbę Reprezentantów (pisaliśmy o tym już wcześniej). Reasumując, pytanie, czy administracja Trumpa, aby prędzej nie zaskoczy nas wypowiedziami nt. manipulacji walutowych (spotkanie G-20 już 17-18 marca), zanim opublikuje szczegóły dotyczące podatków.
Na wykresie koszyka BOSSA USD widać jednak próbę wyjścia górą z obecnej konsolidacji na dziennym układzie - uwagę zwraca też wskaźnik MACD, który zmienił wcześniejszy negatywny układ. Przed nami kluczowa strefa oporu 85,05-85,42 pkt. Rynek ma coraz większe szanse ją sforsować, jeżeli dostanie korzystne informacje makro w kolejnych dniach.
Największym beneficjentem odbicia dolara staje się USD/JPY - technicznie mamy mocne odbicie od rejonu wsparcia przy 111,60-70. To zmniejsza prawdopodobieństwo zejścia poniżej 111,60 i testu 111,00 w kolejnych dniach, a rosną szanse na wybudowanie tzw. podwójnego dna, co oznaczałoby ruch minimum do 114,95 (szczyt z 15 lutego) w kolejnych dniach.
Do ważnego poziomu wsparcia przy 1,0525 powrócił dzisiaj rano EUR/USD. Zejście poniżej 1,0568 może być sygnałem, że w/w rejon 1,0525 zostanie złamany w najbliższych dniach, co sprawi, że potencjalny układ odwróconej RGR będzie negowany, a wzrosną szanse na test minimów przy 1,0339-1,0351 z okresu grudzień/styczeń.
Silny dolar daje dość trendowe wskazanie na GBP/USD, gdzie dodatkowo wpływ mają słabsze dane nt. PMI dla przemysłu. Para ta zeszła dzisiaj poniżej ważnych 1,24. Wprawdzie wsparliśmy się przy ostatnim minimum z 6 lutego przy 1,2346, to jednak szanse na utrzymanie tego poziomu nie są duże. Docelowo (kilka dni) celem może stać się rejon 1,22 (minimum z końca grudnia ub.r.).
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski