Rogalski: Rynki pod wpływem wskazań bukmacherów
Rogalski: Rynki pod wpływem wskazań bukmacherów
Wprawdzie to sondaże są najbardziej porównywane, to jednak w kwestii potencjalnego prawdopodobieństwa Brexitu rynki zdają się bardziej wierzyć bukmacherom. A tu jeszcze rano było nerwowo po tym jak wskazania na wyjście przekroczyły 40 proc. (jeszcze w weekend było to 30 proc.), aby po południu powrócić poniżej 40 proc., co automatycznie dało chwilę oddechu rynkom.
Widać to było zarówno na złotym, jak i na głównych rynkach. Nieznacznie odbiły tracące w pierwszej połowie dnia funt, euro, ale i też waluty Antypodów (te również są wrażliwe na skoki globalnej awersji do ryzyka), a nieco straciły dolar (mimo że opublikowane o godz. 14:30 dane nt. dynamiki sprzedaży detalicznej w maju wypadły lepiej od oczekiwań, co może być pewną wskazówką dla FED, który poda swój komunikat, oraz najnowsze projekcje już jutro wieczorem), oraz jen i frank. Niemniej bilans dnia dla tych trzech walut pozostał nadal dodatni.
Zresztą, nie wydaje się aby popyt na tzw. bezpieczne przystanie jakoś znacząco miał sobie odpuścić przed referendum 23 czerwca. Lokalne korekty są możliwe, ale nie będą one w stanie odwrócić trendu. Chyba, że sondaże zaczną się wyraźnie odwracać, a prawdopodobieństwo Brexitu wyceniane przez bukmacherów spadnie poniżej 20-25 proc.
Mało prawdopodobne? W najbliższych dniach głos zabiorą publicznie „główne twarze” Partii Pracy (m.in. były premier Gordon Brown), co może wpłynąć zwłaszcza na tych, którzy pozostają niezdecydowani. Niemniej nie na tyle, aby znacząco zwiększyć szanse obozu zwolenników UE.
W tle zamieszania wokół potencjalnego Brexitu traci też wspólna waluta. Dzisiaj rynek zignorował fakt lepszych danych makro, jakie pojawiły się o godz. 11:00 - zatrudnienie w I kwartale wzrosło o 0,3 proc. k/k i 1,4 proc. r/r, a produkcja przemysłowa w kwietniu zwiększyła się o 1,1 proc. m/m i 2,0 proc. r/r. Wykorzystano to jako pretekst do sprzedaży euro, gdyż ta waluta może ucierpieć najbardziej na potencjalnym Brexit poza funtem. Niemal pewne byłyby wtedy dodatkowe działania Europejskiego Banku Centralnego, który zwiększyłby skalę luzowania.
Zerknijmy na koszyk BOSSA EUR, który agreguje w sobie relacje EUR/USD, EUR/JPY, EUR/CHF i EUR/GBP. Nie doszło tam jeszcze do naruszenia minimum sprzed dwóch tygodni, chociaż wskaźniki tygodniowe sukcesywnie „szorują” na południe.
W przypadku EUR/USD potencjalny kierunek dość dobrze wskazuje wykres tygodniowy. Korekta jaka miała miejsce wczoraj była krótka, a dzisiejszy spadek potwierdza trend spadkowy. W kontekście możliwych sygnałów z FED jutro wieczorem nie można wykluczyć próby testowania linii trendu wzrostowego opartej o dołki z listopada i marca, która lokuje się obecnie przy 1,1120.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski