Rogalski: rynek obawia się huraganu Irma. Dolar najsłabszy w tym roku
Rogalski: rynek obawia się huraganu Irma. Dolar najsłabszy w tym roku
Bilans dla dolara wypada dzisiaj bardzo słabo, na co składa się kilka faktów. Po pierwsze - Irma - na rynku widać już strach związany z możliwymi zniszczeniami na Florydzie, gdyż skala wiatru może być silniejsza od huraganu Wilma, która uderzyła w 2005 r. W skrajnym scenariuszu trzeba będzie ewakuować aż 6 mln ludzi. Według harmonogramu żywioł ma uderzyć z soboty na niedzielę.
KOREA PÓŁNOCNA: Prezydent USA nie zgodził się z tym, że należy wykluczyć możliwość interwencji zbrojnej przeciwko KRLD, ale nie chciał odpowiedzieć na pytania, czy będzie tolerował utrzymywanie programu nuklearnego, jeżeli reżim zaprzestanie ostatnich prowokacji.
USA: Esther George z oddziału FED w Kansas mająca opinie ,,jastrzębia" w FED powtórzyła wcześniejsze poglądy dotyczące możliwości dalszego zacieśniania polityki monetarnej - jak dodała podwyżki powinny być stopniowe i nie będzie to działanie mogące zaszkodzić gospodarce.
Agencje odnotowały też kolejne wypowiedzi Loretty Mester z oddziału FED w Cleveland (to również ,,jastrząb"), która dała do zrozumienia, że FED powinien trzymać się planu podwyżek stóp procentowych, a możliwe spowolnienie gospodarki w III kwartale przez huragany może być czasowe, ale potem odbudowa zniszczonych terenów może dodać punktów wzrostowi gospodarczemu. Przyznała też, że FED powinien jak najszybciej uruchomić program redukcji bilansu FED (odwróconego QE).
W nocy miało też miejsce istotne wystąpienie Williama Dudley'a z oddziału FED w Nowym Jorku (jest on stałym, głosującym członkiem FOMC). Wprawdzie nie powtórzył on słów, jakie padły 3 tygodnie temu, kiedy wydawał się bardziej skłonny podnieść po raz trzeci stopy procentowe w tym roku, ale powtórzył, że spodziewa się odbicia inflacji - ,,to inflacyjne puzzle powinno wyjaśnić się w nadchodzących miesiącach" - i tym samym odpowiedzią FED powinno być dalsze zacieśnienie polityki. W jego przekazie nie było jednak już wskazania, że może dojść do tego w grudniu.
CHINY: To już 10 dzień z rzędu, kiedy Ludowy Bank Chin umocnił juana w relacji do dolara na fiksingu (to najniższy poziom USD/CNY od maja 2016 r.). Poznaliśmy też dane nt. sierpniowego bilansu handlowego - nadwyżka była mniejsza od oczekiwanych 48,6 mld USD i wyniosła 41,99 mld USD wobec 46,73 mld USD po korekcie w lipcu. Eksport wzrósł o 5,5 proc. r/r (szacowano 6,0 proc. r/r wobec 7,2 proc. r/r wcześniej), a import o 13,3 proc. r/r (oczekiwano 10,0 proc. r/r wobec 11,0 proc. r/r przed miesiącem).
JAPONIA: Ostateczne dane nt. dynamiki PKB za II kwartał wypadły gorzej od oczekiwanych 0,7 proc. k/k i 2,9 proc. w ujęciu zanualizowanym - odczyty wyniosły 0,6 proc. k/k i 2,5 proc. w ujęciu zanualizowanym.
NOWA ZELANDIA: W II kwartale odnotowano wzrost aktywności przemysłowej o 3,9 proc. k/k wobec 2,8 proc. k/k wcześniej.
EUROSTREFA: Bilans handlowy dla Niemiec pokazał w lipcu mniejszą od oczekiwanej nadwyżkę rzędu 19,5 mld EUR wobec spodziewanych 20,3 mld EUR. Eksport wzrósł zaledwie o 0,2 proc. m/m, a import o 2,2 proc. m/m.
WIELKA BRYTANIA: Dynamika produkcji przemysłowej w lipcu była zgodna z szacunkami (0,2 proc. m/m i 0,4 proc. r/r), ale już dane dla sektora przetwórczego pobiły oczekiwania wynosząc 0,5 proc. m/m i 1,9 proc. r/r (prognozowano 0,3 proc. m/m i 1,7 proc. r/r).
Opinia: Bilans dla dolara wypada dzisiaj bardzo słabo, na co składa się kilka faktów. Po pierwsze - Irma - na rynku widać już strach związany z możliwymi zniszczeniami na Florydzie, gdyż skala wiatru może być silniejsza od huraganu Wilma, która uderzyła w 2005 r. W skrajnym scenariuszu trzeba będzie ewakuować aż 6 mln ludzi. Według harmonogramu żywioł ma uderzyć z soboty na niedzielę.
To może mieć wymierne przełożenie na dane z gospodarki w III kwartale, które obecnie trudno będzie oszacować. To w połączeniu z koreańskim zagrożeniem, oraz wcześniejszą zagadką w postaci niskich oczekiwań inflacyjnych sprawia, że prawdopodobieństwo takiego ruchu ze strony FED podczas grudniowego posiedzenia spadło poniżej 30 proc. (model CME FEDWatch wskazuje na 26,4 proc.).
O podwyżce stóp w grudniu mówią już tylko zdeklarowani ,,jastrzębie" - Esther George i Loretta Mester - ale obie nie mają prawa głosu w FOMC w tym roku. Tymczasem ,,wody w usta" zaczyna nabierać nawet William Dudley, który nie chciał wczoraj określić się, czy poprze kolejną podwyżkę w tym roku.
Członkowie FED są zgodni tylko w jednym - ograniczeniu bilansu FED i ten proces najprawdopodobniej zostanie zainicjonowany już na posiedzeniu 20 września. To jednak za mało, aby wesprzeć dolara. Zwłaszcza, że na rynku mogą nasilać się spekulacje związane z możliwością rewizji oczekiwań członków FED dotyczącej ,,trajektorii" podwyżek stóp procentowych w przyszłości - słynny wykres dot-plot jest prezentowany raz na kwartał przy okazji publikacji pozostałych prognoz gospodarczych.
Poza wpływem huraganów mamy też ryzyka związane z Koreą Północną. Jutro przypada święto narodowe w KRLD i możliwa jest kolejna prowokacja ze strony reżimu, poza tym przez weekend najpewniej uzgadniania będzie też kolejna rezolucja RB ONZ, która może być głosowana już w poniedziałek. Czy wszyscy się na nią zgodzą?
Co ze stanowiskiem Rosji i Chin, które powinny odegrać znacznie większą rolę w powstrzymaniu Kim Dzong Una? Każde ,,podniesienie ciśnienia" na rynkach znajdzie swoje przełożenie w spadku rentowności amerykańskich obligacji i osłabieniu dolara.
Wygląda na to, że ,,gdzieś utknął" też temat podatkowych ustaw Trumpa. Na razie w Waszyngtonie żyje się kwestią podniesienia limitu zadłużenia i tutaj prezydent nie może być w pełni zadowolony. Przy okazji pakietu pomocowego związanego z huraganem Harvey limity zostaną podniesione, ale środków federalnych starczy do połowy grudnia. Pytanie, co z Irmą - wtedy może być to tylko do listopada.
Dodatkowo dolar jest też słabszy przez siłę innych walut. Wczoraj EBC nie zdołał (a może i nie chciał) zahamować trendu wzrostowego na euro, w oczekiwaniu na przyszłotygodniowe kolejne czytanie w brytyjskim parlamencie ustawy o tzw. rachunku za Brexit zaczyna wyraźniej odbijać funt, a waluty Antypodów zaczynają być wspierane przez silnego juana. Z kolei na japońskim jenie widać wpływ narastającej niepewności na globalnych rynkach.
Na wykresie koszyka dolara (FUSD) doszło do połamania wsparcia z maja ub.r. przy 91,86 pkt. W dłuższym terminie jest to fatalna informacja, co dobrze widać na poniższym wykresie. W krótkim sytuację nieco ratuje to, że dotarliśmy do dolnego ograniczenia widocznego od kwietnia b.r. przyspieszonego kanału spadkowego.
Na wykresie EUR/USD widać, że mieliśmy naruszenie ostatniego maksimum przy 1,2069, chociaż nie było ono trwałe. Gorące głowy inwestorów nieco ochłodziły słabsze dane nt. bilansu handlowego w Niemczech za lipiec - biorąc pod uwagę wakacyjne zwyżki euro, może to budzić pewne obawy, czy słabsze od niemieckiej gospodarki, aby na pewno poradzą sobie z silnym euro. Tu wczorajszy optymizm Mario Draghiego dotyczący prognozy PKB na ten rok, mógł zostać nieco przygaszony.
Warto też zwrócić uwagę, że szczegóły planu ograniczenia QE, które najpewniej zostaną zaprezentowane przez EBC 26 października, wciąż owiane są tajemnicą, co daje pole do różnych spekulacji, opartych nieraz o sprawdzone, lub tylko anonimowe źródła w banku centralnym. Z punktu widzenia analizy technicznej nadmiernych zagrożeń dla trendu wzrostowego na EUR/USD nie ma, chociaż warto będzie obserwować, czy dzisiejszy handel zakończymy powyżej poziomu 1,2069 - inaczej mogłaby się pojawić chwilowa, krótkoterminowa korekta (w rejon 1,1970-80).
Na najwyższym poziomie w tym roku znalazł się AUD/USD, który jednocześnie złamał barierę 0,80. Ważny punkt na technicznej mapie to teraz 0,8162 (szczyt z maja 2015 r.). Ruch jest potwierdzany przez dzienne wskaźniki, w tym trendowy MACD. Warto zwrócić uwagę, że nie przeszkodziły w tym nieco słabsze dane nt. bilansu handlowego Chin w sierpniu. Tym razem rynek zwrócił większą uwagę na działania Ludowego Banku Chin na rynku juana.
Przez kolejne opory przebija się też GBP/USD, który również ma wsparcie na układzie dziennych wskaźników. Motorem ruchu na funcie są spekulacje związane z zaplanowanym na przyszły tydzień drugim czytaniem ustawy o tzw. rachunku za Brexit w brytyjskim parlamencie.
Rynek próbuje rozgrywać scenariusz możliwych ustępstw ze strony rządu premier May, której pozycja systematycznie słabnie - w rządzie, partii i społeczeństwie - co może być dużym problemem przed jesienną konwencją Partii Konserwatywnej. Wsparciem dla funta okazały się też opublikowane dzisiaj dane nt. dynamiki produkcji przemysłowej w lipcu. Z technicznego punktu widzenia wzrosły szanse na test sierpniowych szczytów w rejonie 1,3222-1,3266.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski