Rogalski: równie ważne jak konferencja EBC, będzie popołudniowe głosowanie w Kongresie
Rogalski: równie ważne jak konferencja EBC, będzie popołudniowe głosowanie w Kongresie
Fiasko dzisiejszego głosowania w Izbie Reprezentantów byłoby przysłowiowym wbiciem noża w plecy dolarowi, niezależnie od przekazu, jaki zobaczymy ze strony EBC. Oby tak się nie stało.
USA: Opublikowane wczoraj po południu wstępne dane nt. zamówień na dobra trwałego użytku wypadły lepiej od szacunków - wzrost we wrześniu wyniósł 2,2 proc. m/m, a z pominięciem transportu 0,7 proc. m/m, z kolei bez transportu i lotnictwa wzrost wyniósł 1,3 proc. m/m.
Agencje podały też, że Sekretarz Skarbu Steven Mnuchin wyraził swoje zadowolenie z przebiegu prac nad ustawą podatkową, chociaż wcześniej pojawiały się spekulacje, że kolejne szczegóły nie zostaną przedstawione wcześniej, niż na początku listopada.
Tymczasem kolejny republikański Senator, Jeff Flake z Arizony wyraził swoją dezaprobatę formą polityki prowadzoną przez prezydenta Donalda Trumpa. Zapowiedział też wycofanie się z polityki po listopadzie 2018 r., nie będzie on ubiegał się o reelekcję. To zwiększyło obawy dotyczące zgromadzenia wystarczającego poparcia w Senacie dla ustaw podatkowych.
NOWA ZELANDIA: Premier-elekt Jacinda Andern zapowiedziała, że w przyszłym tygodniu przedstawi plan działania na pierwsze 100-dni rządu, który nie wyklucza też ewentualnych zmian w budżecie. Andern dała też do zrozumienia, że priorytetem rządu będzie dalsze obniżenie stopy bezrobocia (poniżej 4 proc.). Poza tym poznaliśmy dane nt. wrześniowego bilansu handlowego - zamiast spodziewanej nadwyżki mamy deficyt rzędu 1,14 mld NZD.
SZWECJA: Riksbank zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił dzisiaj parametrów polityki monetarnej (główna stopa repo wynosi -0,5 proc., a program QE w wysokości 290 mld SEK potrwa do grudnia). W komunikacie przyznano, że w temacie QE bank centralny podejmie decyzję w grudniu, kiedy to będzie miał więcej informacji (nieformalnie wskazuje się tu na posunięcia EBC). Powtórzono, że nie podwyżka stóp procentowych nie jest planowana do połowy 2018 r.
Jednocześnie Riksbank odrzucił zarzuty, że nazbyt luźna polityka monetarna mogłaby prowadzić do przegrzania gospodarki. Dodano też, że wycofywanie się z luźnej polityki mogłoby być ryzykowne biorąc pod uwagę, że istnieje pewne prawdopodobieństwo powrotu inflacji poniżej celu 2,0 proc. w nadchodzących miesiącach.
NORWEGIA: Parametrów polityki monetarnej nie zmienił dzisiaj także Norges Bank (główna stopa pozostała na poziomie 0,50 proc.). W komunikacie napisano, że perspektywy, oraz bilans ryzyk dla gospodarki nie stanowił pretekstu do podjęcia decyzji o zmianie polityki. Zwrócono uwagę na możliwość dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy, a także fakt, że inflacja utrzymuje się na niższych poziomach, niż sądzono, chociaż jak dodano analogiczne stwierdzenie padło wobec ... notowań norweskiej korony.
Opinia: Dzisiaj w centrum wydarzeń będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (decyzję poznamy o godz. 13:45, a konferencja Mario Draghiego rozpocznie się tradycyjnie o godz. 14:30), ale o tym napiszę za chwilę. Bo o godz. 16:30 odbędzie się dość istotne głosowanie nad projektem przyszłorocznej ustawy budżetowej w Izbie Reprezentantów, która otworzy drogę do procedowania kluczowych ustaw podatkowych.
Czemu jest to tak ważne, skoro w zeszłym tygodniu Republikanie wygrali kluczowe głosowanie w Senacie? Teoretycznie ustawa wróciła teraz do Izby Reprezentantów, gdzie GOP ma większość - zresztą pierwsze głosowanie na początku października przeszło gładko, chociaż widoczna była grupa tych Republikanów, którzy mieli inne zdanie.
Według nieformalnych informacji bazujących też na wypowiedziach niektórych Kongresmenów, grupa ,,opozycjonistów" poszerzyła swoje szeregi, a w opinii Kongresmena Tom'a MacArthur'a z New Jersey może nawet dojść do sytuacji w której nie będzie pewności, że ustawa zostanie przyjęta. Kością niezgody ma być nowa propozycja nazywana w skrócie SALT, która pozwala poszczególnym stanom na ustawianie stawek podatkowych niezależnie od propozycji rządu federalnego.
W zeszłym tygodniu pisałem, że w Partii Republikańskiej zwyciężył polityczny pragmatyzm w kontekście zbliżających się wyborów do Kongresu w listopadzie 2018 r. i ewentualne polityczne przepychanki, jakie będą pojawiać się w kolejnych tygodniach, należy traktować z pewnym dystansem. I teoretycznie tak nadal powinno być, chociaż ostatnie dni zdają się wskazywać na narastający wewnętrzny kryzys w Partii Republikańskiej za sprawą zachowania prezydenta Donalda Trumpa.
Fiasko dzisiejszego głosowania w Izbie Reprezentantów byłoby przysłowiowym wbiciem noża w plecy dolarowi, niezależnie od przekazu, jaki zobaczymy ze strony EBC. Oby tak się nie stało.
Na wykresie koszyka dolara FUSD nadal tkwimy w zasadzie w miejscu - brakuje impulsu do ataku na opór 94,10 pkt. - czekamy na informacje z EBC (które mogą, choć nie muszą pchnąć dolara w górę w relacji do euro), oraz wspomniane już głosowanie w Izbie Reprezentantów.
Powróćmy teraz do głównego wydarzenia, jakim będzie dzisiejsza konferencja prasowa Mario Draghiego po zakończonym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. Sama decyzja z godz. 13:45 nie ma znaczenia, gdyż nikt nie oczekuje zmian w polityce monetarnej już dzisiaj. Czego należy się spodziewać?
Kluczowym tematem będą szczegóły dotyczące ograniczenia programu skupu aktywów od 2018 r., które ostatecznie zostaną zaakceptowane na grudniowym posiedzeniu EBC. Rynek ma kilka scenariuszy - poczynając od skali ograniczenia QE od stycznia (rozpiętość od 25 mld EUR do 40 mld EUR/miesięcznie), oraz czasu trwania programu (6 miesięcy oraz 9 miesięcy z opcją jego przedłużenia).
Nie oczekuje się, aby EBC podał dzisiaj ostateczny termin zakończenia skupu, gdyż najpewniej będzie chciał pozostawić sobie pewną elastyczność w tej kwestii. Kluczową kwestią może nie być skala cięcia programu QE od stycznia, a czas na jaki zostanie wydłużony. Ważne będzie też to, czy Draghi wyczuli rynki na formułkę mówiącą o tym, że stopy procentowe nie zostaną podniesione długo po zakończeniu QE.
Według ankiet przeprowadzanych na rynku najbardziej oczekiwany jest scenariusz cięcia do 30 mld EUR/miesięcznie na 9 miesięcy z opcją dalszego wydłużenia. Co, zatem może pchnąć notowania euro w dół? Wydaje się, że wiele tu będzie zależeć od retoryki samego Mario Draghiego, ale i też innych, niż tylko EBC czynników. Tli nam się konflikt w Katalonii (pytanie, jak będzie wyglądało przejmowanie władzy w Barcelonie - czy będzie ono siłowe?), mamy też wspomniany już wątek związany z wydarzeniami w USA, który będzie dużo znaczyć na EUR/USD.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/USD jest trudna do oceny. Teoretycznie nadal aktualne pozostają oznaczenia dla formacji R-G-R, ale wczorajsze podbicie notowań ponad poziom 1,18 jest niepokojące. Jeżeli w najbliższych dniach nie uda się wyraźnie złamać strefy wsparcia 1,1680-1,1715, to pojawi się ryzyko testowania okolic 1,1909 bazujących na szczycie z 2 sierpnia b.r., które jednocześnie wyznaczają nam lewe ramię większej formacji R-G-R. Dopiero złamanie 1,1909 neguje całą formację i daje mocny impuls do ruchu w stronę szczytu z 8 września przy 1,2091.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski