Rogalski: Funt odbija po zapowiedzi premier May
Rogalski: Funt odbija po zapowiedzi premier May
Dzisiejszy bilans dla dolara jest mieszany - o ile wczoraj amerykańska waluta miała swój dzień, do czego przyczyniły się rosnące oczekiwania związane z grudniową podwyżką stóp procentowych (prawdopodobieństwo takiego ruchu wzrosło do 69,5 proc. wg. modelu CME FedWatch) - to już dzisiaj inwestorzy zdają się być bardziej wyważeni przed publikacją zapisków z wrześniowego posiedzenia.
Wielka Brytania: Premier Theresa May zapowiedziała, że decyzję o formalnym uruchomieniu Brexitu (Artykuł 50 Traktatu Lizbońskiego) podejmie parlament, a nie rząd.
Japonia: Członek Banku Japonii (Yutaka Harada) dał do zrozumienia, że BOJ powinien kontynuować luzowanie polityki dopóki nie zostanie osiągnięty cel inflacyjny. Dodał, że limity w polityce monetarnej nie zostały osiągnięte. Z kolei szef BOJ (Kuroda) zaznaczył, że decyzja o dodatkowym luzowaniu zostanie podjęta, jeżeli zajdzie taka potrzeba, ale i też po oszacowaniu kosztów takiego działania. Poznaliśmy też dane nt. zamówień na maszyny, które spadły w sierpniu o 2,2 proc. m/m, a w ujęciu rocznym wzrosły o 11,6 proc. (odczyty lepsze od oczekiwań).
Australia: Indeks nastrojów konsumentów Westpac wzrósł w październiku o 1,1 proc. m/m do 102,4 pkt. z 101,4 pkt. (wcześniejsza dynamika wynosiła 0,3 proc. m/m).
Naszym zdaniem dzisiejszy bilans dla dolara jest mieszany - o ile wczoraj amerykańska waluta miała swój dzień, do czego przyczyniły się rosnące oczekiwania związane z grudniową podwyżką stóp procentowych (prawdopodobieństwo takiego ruchu wzrosło do 69,5 proc. wg. modelu CME FedWatch) - to już dzisiaj inwestorzy zdają się być bardziej wyważeni przed publikacją zapisków z wrześniowego posiedzenia. Mogą one potwierdzić słowa wiceprezesa FED z weekendu, że podwyżka stóp była na ostrzu noża, dając pretekst do spekulacji, że podczas kolejnego spotkania 2 listopada, Rezerwa Federalna może wręcz zapowiedzieć grudniowy ruch.
Niemniej wydaje się, że tylko spekulacje o tym, że do podwyżki stóp mogłoby dojść już w listopadzie, mogłyby pomóc utrzymać szybko puchnący balon rynkowych oczekiwań, który wyraźnie pchał w ostatnim czasie w górę notowania dolara. Tyle, że to mało prawdopodobne. Tak jak pisaliśmy wczoraj - rośnie prawdopodobieństwo pojawienia się korekty, a niepewność mogą stwarzać zaplanowane na piątek dane nt. sprzedaży detalicznej we wrześniu.
Ten scenariusz dobrze wpisywałby się w dzisiejsze zachowanie się rynku - dolar traci w relacji do walut surowcowych, ale i też tureckiej liry i brytyjskiego funta, a zyskuje tylko w relacji do słabszych walut naszego regionu, a także euro i franka. O wiele ważniejsze wskazania daje jednak analiza techniczna. O tym, że rejon szczytów z drugiej połowy lipca może być oporem dla koszyków dolara FUSD i BOSSA USD pisaliśmy wczoraj. Dzisiaj rano doszło do nieznacznej próby jego naruszenia, ale nie jest ona zbyt udana.
Dolar najgorzej radzi sobie dzisiaj z funtem, który zaczął wyraźnie odbijać w nocy po tym, jak agencje poinformowały o decyzji premier May, że formalna decyzja o rozpoczęciu negocjacji ws. Brexitu nie będzie podejmowana przez rząd, a przez parlament. Szybko odebrano to jako „zmiękczenie” stanowiska rządu, który zdawał się wcześniej prezentować ostrą linię negocjacji z UE, co zwiększało ryzyko tzw. „hard Brexitu”.
O tym, że były i są to tylko polityczne zagrywki pisaliśmy wcześniej - powtórzmy: niewykluczone, że premier May będzie dość dobrym i twardym negocjatorem, uwzględniając przy tym interesy brytyjskiej gospodarki. Z kolei zaangażowanie w ten proces parlamentu może zdjąć z niej bezpośrednią odpowiedzialność za wyniki przyszłych działań, które trudno jest obecnie wycenić.
Wczoraj po południu zwracaliśmy uwagę, że na koszyku handlowym funta mamy już niewiele miejsca do minimum z 2009 r., którego obrona może być kluczowa. Dlatego warto pomału szukać ciekawych zestawień innych walut z funtem. Dzisiaj skupmy się jednak na głównym zestawieniu GBP/USD. Technicznie nie można wskazać sygnałów, które już teraz prowadziłyby do odwrócenia się trendu, ale pierwsze wskazania już padły (to minimum z ubiegłego tygodnia przy 1,1932, które będzie mocnym odniesieniem). Opór to okolice 1,2430-40 wyznaczane przez maksima z ostatnich dni. Ich naruszenie będzie bardzo trudne.
Na koniec zerknijmy na EUR/USD. Wczoraj definitywnie zostało złamane wsparcie w okolicach 1,11, a notowania teoretycznie są na dobrej drodze do testowania rejonu lipcowego dołka przy 1,0950. Mocny ruch w dół na koszyku BOSSA EUR sugeruje też, że teza nt. możliwości relatywnie lepszego zachowania się euro w relacji do części walut w kontekście spekulacji wokół ograniczania QE, mogła być przedwczesna.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski