Rogalski: Dolar w korekcie
Rogalski: Dolar w korekcie
Korekta wcześniejszych wzrostów dolara jest kontynuowana, tak jak oczekiwaliśmy. Przemawiający wczoraj po południu wiceprezes FED (Stanley Fischer) raczej pozytywnie odniósł się do planów stymulacji fiskalnej ze strony administracji Trumpa, ale bez szczegółów, co do ich ewentualnego wpływu na kształt polityki monetarnej w latach 2017-18, co w zasadzie było oczywiste - trudno komentować ogólniki. W efekcie dolar nie dostał dodatkowego paliwa do wzrostów, a zbliżający się długi weekend (Święto Dziękczynienia) może prowokować nawet do intensyfikacji rozpoczętych z nowym tygodniem spadków.
Japonia: Odnotowano silne trzęsienie ziemi (7,4 st. w skali Richtera), po którym miało miejsce tsunami. Agencje odnotowały też wystąpienie szefa Banku Japonii w parlamencie, gdzie przedstawił on półroczny raport nt. polityki monetarnej. Powtórzył, że inflacja CPI powinna osiągnąć cel 2,0 proc. w roku fiskalnym 2018, a BOJ nadal pozostaje otwarty w kwestii podjęcia działań, które miałyby wesprzeć realizację tego celu. Kuroda zaznaczył, że prowadzony program QQE poprawił oczekiwania inflacyjne, choć przyznał, że BOJ jest w stanie oddziaływać na długoterminowe, niż krótkoterminowe stopy procentowe (aluzja do skuteczności programu kontroli krzywej rentowności?).
Chiny: Agencja Fitch potwierdziła rating na poziomie ,,A+" ze stabilną perspektywą. Przyznano, że w tym roku dynamika PKB może sięgnąć 6,7 proc., ale już w przyszłym spowolnić do 6,4 proc.
Nowa Zelandia: Odnotowano kolejne trzęsienie ziemi koło wyspy północnej (6,3 st. w skali Richtera). Agencje odnotowały też wypowiedź wiceprezesa RBNZ (Bascand), który przestrzegł, że oczekiwane ożywienie w konsumpcji może być skromne
Australia: Zdaniem doradcy ekonomicznego w RBA (Chris Kent) gospodarka ma przed sobą dobre perspektywy, co powinno przełożyć się na odbicie inflacji. Co do rynku pracy, to jego zdaniem gorsze dane w ostatnim czasie mogą być wynikiem cykliczności, ale i też problemów w górnictwie. Dodał, że dynamika płac powinna odbić po ostatnim wyhamowaniu.
Korekta wcześniejszych wzrostów dolara jest kontynuowana, tak jak oczekiwaliśmy. Przemawiający wczoraj po południu wiceprezes FED (Stanley Fischer) raczej pozytywnie odniósł się do planów stymulacji fiskalnej ze strony administracji Trumpa, ale bez szczegółów, co do ich ewentualnego wpływu na kształt polityki monetarnej w latach 2017-18, co w zasadzie było oczywiste - trudno komentować ogólniki. W efekcie dolar nie dostał dodatkowego paliwa do wzrostów, a zbliżający się długi weekend (Święto Dziękczynienia) może prowokować nawet do intensyfikacji rozpoczętych z nowym tygodniem spadków.
Patrząc na wykres koszyka BOSSA USD widać, że po zejściu poniżej dawnego szczytu z listopada ub.r. (84,65 pkt.) notowania zdają się kierować w stronę 83,70 pkt., gdzie przebiega górne ograniczenie półrocznego kanału wzrostowego, z którego wybiliśmy się górą w zeszłym tygodniu.
Duże znaczenie z punktu widzenia dolarowych koszyków ma zachowanie się pary USD/JPY, ze względu na jej dużą wagę. Tymczasem nadal nie jest w stanie ona opuścić dołem rejonu 110-111. Słaby jen to wynik dobrych nastrojów na globalnych rynkach (dzięki zwyżce cen ropy oddech złapały też rynki wschodzące, chociaż pytanie, czy to nie skończy się wraz z przyszłotygodniowym posiedzeniem OPEC).
Skupmy się jednak na aspekcie samej Japonii. Wydaj się, że możliwości BOJ w kwestii dalszej stymulacji gospodarki są ograniczone (chociaż Kuroda tego nigdy oficjalnie nie powie), stąd też coraz bardziej realnym scenariuszem może być dodatkowa stymulacja fiskalna (niewykluczone, że spekulacje na ten temat nasilą się w sytuacji, gdyby doszło do kolejnych trzęsień ziemi - casus z Nowej Zelandii pokazuje, że ten rejon stał się ostatnio dość aktywny sejsmicznie).
Tym samym na razie na USD/JPY bez większych zmian, ale warto zaczekać do końca tygodnia - szanse na złamanie 110,00 mogą rosnąć, im trudniej będzie wybić się ponad 111,00.
Ciekawy układ mamy na EUR/USD, o czym szeroko pisaliśmy wczoraj argumentując, że ryzyka polityczne (włoskie referendum 4 grudnia) mogą być już w pewnej mierze wycenione w kursie euro, a Europejski Bank Centralny podczas posiedzenia zaplanowanego na 8 grudnia może zaskoczyć tylko tym, że nie będzie aż tak ,,gołębi" w przekazie pomimo spodziewanej decyzji o wydłużeniu w czasie obecnego programu QE. Analiza techniczna dziennego wykresu EUR/USD pokazuje, że sygnałem mogącym dać impuls do przyspieszenia tempa korekty może być złamanie dołka z 16 listopada przy 1,0665.
Od początku tygodnia obserwujemy odbicie na AUD/USD za sprawą odreagowania na rynku surowców. Niemniej układ na wykresie nie jest szczególnie pozytywny sugerując, że mamy do czynienia tylko z korektą. Niemniej mocny opór można wyznaczyć dopiero przy 0,7495 (górne ograniczenie 3-letniego kanału spadkowego do którego powróciliśmy w poprzednim tygodniu). Ryzykiem dla AUD mogą okazać się obawy związane z protekcjonistycznymi działaniami nowej administracji Trumpa w kontekście Chin (jeżeli tamtejsze władze zezwolą na większą deprecjację juana, to automatycznie znajdzie to przełożenie w kursie AUD).
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski