Zadzwoń i zapytaj o kurs!
Tarasy: 81 464-44-60, 510-089-051, 501-099-489, 603-741-092
WALUTY TURYSTYCZNE W ATRAKCYJNYCH CENACH KUPUJEMY BANKNOTY GBP CHF WYCOFANE Z OBIEGU

Rating Polski i payrollsy. Co oznaczają dla rynku walut?

Rating Polski i payrollsy. Co oznaczają dla rynku walut?

02.12.2016
Tomasz Witczak

Dziś globalnie kluczowym tematem będzie odczyt z USA, który pojawi się o 14:30. Właściwie chodzi o pakiet odczytów, znany jako non-farm payrolls. Chodzi o dane dotyczące zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, stopy bezrobocia oraz płacy godzinowej i długości tygodnia pracy. Dzisiejsza publikacja dotyczyć będzie listopada.

Inna rzecz, że payrollsy uwzględniają tzw. bezrobocie U-3, obecnie poniżej 5 proc. - a być może poznawczo ciekawsze byłoby pamiętanie także np. o U-6. Ta miara zawiera w sobie m.in. ludzi, którzy zaprzestali szukania pracy (przynajmniej oficjalnie) lub pracują w niepełnym wymiarze godzin. Otóż np. październikowa stopa U-6 to 9,5 proc. Co więcej, sam odsetek nie uwzględnia także niuansów, takich jak np. zjawisko pracy poniżej kwalifikacji, pracy przy bardzo niskich zarobkach itd. A są to mimo wszystko bolączki, które ostro trapią niektóre rejony USA.

W każdym razie, wracając do walut, eurodolar wybił się do 1,0680 czy nawet chwilami wyżej. Testuje zatem górne granice ok. trzytygodniowego zakresu wahań, wykreowanego po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich. Jest tak pomimo tego, że np. PMI i ISM dla amerykańskiego przemysłu przebiły wczoraj założenia.

Wczoraj R. Kaplan z Fed mówił o problemach i perspektywach USA. Wspominał o tym, że gospodarka zbliża się do stanu pełnego zatrudnienia, ale też i o tym, że maleje zasób sił roboczej: to poziom 62,8 proc. społeczeństwa i pewnie w ciągu 10 lat zejdzie poniżej 61 proc. To też jest znamienne zjawisko, zwłaszcza w kontekście takich tematów na przyszłość jak np. postępująca automatyzacja. Kaplan przypomniał poza tym o problemie jakim jest wielka pula długów powstałych w USA z powodu kredytów studenckich oraz stwierdził, że należy poczekać z oceną propozycji politycznych Trumpa.

Co w Polsce?

Dziś agencja S&P ma zrewidować rating naszego kraju. Jak pamiętamy, agencja ta w styczniu 2016 obniżyła nam ów rating z A- do BBB+. Było to szokujące np. dla polskiego złotego, nawet jeśli Fitch i Moody's nie poszły w tym kierunku. W lipcu poziom w ocenie S&P się nie zmienił, w szczególności nie został podniesiony, a perspektywa pozostała negatywna.

Obniżka wieku emerytalnego, słabsze dane gospodarcze (rozczarowujące PKB za III kw. 2016 czy najnowsze dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej) – mogą to być czynniki istotne dla agencji przynajmniej jako pretekst. Wcześniej dochodził do tego temat kryzysu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym. Kryzys nadal trwa, ale medialnie trochę przycichł – czy nadal byłby użyteczny jako uzasadnienie dla S&P? Agencja – ta i nie tylko ta – może też powoływać się na spadek inwestycji, nawet jeśli rząd twierdzi, że to w dużej mierze skutek przestoju w finansowaniu unijnym.

Z drugiej strony, wątpliwe by S&P obniżyła rating po raz drugi, gdy Moody's i Fitch nie uczyniły tego jeszcze nawet po raz pierwszy. W każdym razie decyzję zapewne poznamy wieczorem. Być może niepewność z nią związana przebija się w notowaniach PLN, acz złoty miał też ostatnio i inne powody, by słabnąć (lokalne i globalne). Na USD/PLN mamy 4,2033 – to raczej górne rewiry wahań uformowanych po wyborach w USA. Na EUR/PLN jeszcze gorzej: jest 4,4910, a więc opór przy 4,45 – 4,46, który ograniczał przez dłuższy czas deprecjację PLN, zupełnie pękł. Z kolei na funcie mamy już ponad 5,30.

Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. 

Serwis korzysta z plików cookies w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookies w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.