Piętnastka wybiła
Piętnastka wybiła
Prezydent Trump skrytykował wczoraj Rezerwę Federalną, a szczególnie jej szefa, p. Powella, sugerując, że prowadzi on zbyt jastrzębią politykę i nie gwarantuje gospodarce dostępu do taniego pieniądza.
W ten sposób niejako potwierdziły się pogłoski, zresztą niespecjalnie odkrywcze, iż Trump myśli o tym, by zainterweniować na rynku walutowym i osłabić dolara. W imię protekcjonizmu i wspierania amerykańskiego eksportu. Poniekąd już mu się to udało, bo eurodolar wzbił się powyżej linii 1,15. Ostatni raz takie kursy notowano w okolicach 9 - 10 sierpnia. Potem nastąpił przełom, trochę na kanwie zawirowań tureckich i obaw o kondycję europejskich banków w tym kontekście.
Najnowsze dni przyniosły jednak lekkie przyciszenie sprawy tureckiej, tzn. USD/TRY jest np. na 6,10 pkt, a nie powyżej 7 pkt, Katar zapowiedział pomoc finansową, a bank centralny niejako okrężnie podwyższył oprocentowanie w bankach.
Trump chce słabszego dolara, choć oczywiście równocześnie życzy sobie, by dolar wiódł prym jako waluta rozliczeniowa. Wczoraj mieliśmy też gołębią wypowiedź p. Bostica z Fed, który życzy sobie jedynie trzech podwyżek stóp na ten rok. To również jakiś tam akcent kontr-dolarowy.
Dziś w programie nie mamy zbyt wiele. Nie ma handlu w Turcji z powodu święta państwowego. O 12:00 poznamy wskaźnik zamówień według CBI w Wielkiej Brytanii, o 14:00 Bank Węgier prawdopodobnie utrzyma dotychczasową stopę procentową, o 14:30 poznamy dynamikę sprzedaży hurtowej w Kanadzie.
Na złotym
Dane o produkcji przemysłowej w Polsce były dobre (te, które podano wczoraj), natomiast dane o produkcji budowlano-montażowej były nieco słabsze od prognoz. Ogólny obraz jest niezły, może nawet bardzo przyzwoity, ale np. szefowa resortu finansów zapowiedziała, że jesteśmy obecnie u szczytu koniunktury i pewnie z niego zejdziemy.
Na USD/PLN się nam poprawiło, co jest przełożeniem z eurodolara. Kurs pary to już 3,7375, a 15 sierpnia kreślono niemal 3,84. EUR/PLN klaruje się przy 4,3050. Tutaj zmiany są niewielkie. Bądź co bądź, euro zarabia do dolara, więc może - choć nie zawsze tak jest - zarabiać także do złotego.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak