Niewiele w kalendarium
Niewiele w kalendarium
Dziś w kalendarium niewiele danych makro – zaś te, które się pojawią, raczej nie wstrząsną głównymi rynkami czy aktywami. Można oczywiście wspomnieć o bilansie handlu zagranicznego Rumunii czy saldzie rachunku bieżącego Turcji (obie publikacje poznamy o 8:00), ale jeśli już patrzeć na niszowe gospodarki, to ważniejsza będzie godzina 13:00.
Otóż o 13:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej w Indiach za styczeń. Prognozuje się +6,7 proc. r/r, w grudniu było +7,1 proc. Zresztą, to nisza całkiem spora i coraz ważniejsza w kontekście światowym. Nawiasem mówiąc, poznamy też tamtejszą inflację CPI.
Eurodolar jest przy 1,2320, tkwi sobie spokojnie w głębi szerokiej konsolidacji, ciągnącej się gdzieś od połowy stycznia w zakresie 1,2160 – 1,2550 (w przybliżeniu). Większy wpływ na sytuację, pomijając oczywiście tematy polityczne (jak np. rozwój zagadnienia ceł Trumpa), mogą mieć dane ze środy: produkcja przemysłowa Strefy Euro i sprzedaż detaliczna w USA.
Nasz złoty
Dziś o 10:00 – według danych z witryny NBP – ma się ukazać projekcja tegoż banku centralnego na temat PKB i inflacji. To może mieć pewne znaczenie dla złotego. Tym niemniej interesujące nas pary pozostają w swoich dotychczasowych, szerokich ograniczeniach.
Na przykład euro-złoty lokuje się na poziomie 4,1915, tak więc w granicach 4,13 – 4,20, które od dawna obowiązywały (i które zostały, trzeba to przyznać, w ostatnim czasie chwilowo, acz silnie naruszone). USD/PLN widzimy przy 3,4020, także i tutaj to konsolidacyjny rewir, odbijający ruch głównej pary.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak