Kwiecień: Złoty wciąż pod wpływem doniesień o budżecie
Kwiecień: Złoty wciąż pod wpływem doniesień o budżecie
Polska waluta cały czas pozostaje pod rynkową presją. Do inwestorów dociera fakt, iż perspektywa fiskalna ulega pogorszeniu. Co więcej, również agencje ratingowe mogły ją zbyt optymistycznie oszacować, a to oznacza rosnące ryzyko cięcia ratingów.
Rynki powoli trawią już przyszłoroczny deficyt budżetowy rzędu niemal 60 miliardów złotych, ale kolejne szczegóły nie budują zaufania do złotego. Prezentując projekt, minister finansów podkreślał, iż założony deficyt całego sektora, nie tylko budżetu centralnego, wyniesie 2,9% PKB. To ważne, bo dzięki temu Polska uniknie niechlubnego powrotu procedury nadmiernego deficytu (m.in. z jej powodu zamrożone były płace w sferze budżetowej).
Jednak przyjmując nasze, nieco tylko ostrożniejsze od rządowych, prognozy makroekonomiczne, sam deficyt budżetu państwa wyniesie ponad 3% PKB. Pomijając różnice metodologiczne, oznaczałoby to, iż w pozostałych częściach sektora publicznego trzeba wypracować nadwyżkę. A to nie będzie takie proste.
W 2015 roku sektor ubezpieczeń (emerytury, zasiłki), miał ponad 7 miliardów złotych deficytu. Trudno będzie ten deficyt wyeliminować. Zostają zatem samorządy i bardzo niepokojąca tendencja, którą obserwujemy. Już w zeszłym roku samorządy wypracowały niewielką nadwyżkę, ale stało się tak dzięki ograniczeniu inwestycji o blisko 5 miliardów złotych względem planu. W tym roku ta tendencja się nasila. O ile po pierwszym półroczu 2015 samorządy wydały ponad 10 miliardów złotych na inwestycje, teraz jest to mniej niż 5 miliardów. Tłumaczy to z kolei słaby wzrost gospodarczy w pierwszej połowie roku.
Dodatkowo niższy nominalny wzrost PKB sprawia, że rząd musiał założyć relację długu do PKB na poziomie wyraźnie wyższym niż dotąd szacowały agencje ratingowe. Tymczasem decyzja Moody's już 9 września.
Wracając do wzrostu PKB, dziś o 10:00 poznamy dokładniejsze dane dla drugiego kwartału. Wstępny odczyt pokazał rozczarowujący wzrost na poziomie 3,1%, dziś poznamy także jego strukturę. Naszym zdaniem ciążyły właśnie mniejsze wydatki inwestycyjne.
Na szerokim rynku mamy kontynuację dobrej passy dolara po piątkowym wystąpieniu Janet Yellen. Aby jednak mogła ona trwać, konieczne będzie wsparcie ze strony danych, których w tym tygodniu nie brakuje. Absolutnie kluczowy jest raport z rynku pracy, od którego zastępca Yellen uzależnił ewentualną podwyżkę we wrześniu. Ten dopiero w piątek, jednak już jutro mamy jego przedsmak w postaci raportu ADP, zaś dziś indeks nastrojów konsumentów Conference Board (godzina 16:00).
O 8:35 dolar kosztuje 3.8870 złotego, euro 4.3400 złotego, frank 3.9638 złotego, zaś funt 5.0795 złotego.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Przemysław Kwiecień