Kwiecień: Okrągłe poziomy trudne do pokonania
Kwiecień: Okrągłe poziomy trudne do pokonania
Złoty jest w tym roku jedną z najmocniejszych walut na rynku. W konsekwencji w relacji do najważniejszych walut, szczególnie dolara i franka, obserwujemy poziomy, które jeszcze w styczniu wydawały się nierealne. Czy złoty ma szansę na dalsze umocnienie?
Kurs franka ustabilizował się na poziomie 3,70 złotego, dolara 3,60 złotego, zaś funta 4,70 złotego. Od kilku dni obserwujemy relatywnie niską zmienność notowań właśnie blisko tych poziomów. Jednak na początku roku dolar kosztował 4,20 złotego, frank ponad 4,10 złotego, zaś funt 5,20 złotego. Czy złoty może kontynuować dobrą passę i przełamać obecne bariery?
Najprostsze zadania wydaje się w przypadku funta, gdyż ten został ostatnio osłabiony przez Bank Anglii. Przypomnijmy, że Bank zamiast przygotować rynki na podwyżkę stóp procentowych (takie były oczekiwania) ostudził oczekiwania, usuwając najważniejszy z czynników, który mógł działać na korzyść funta. Tymczasem wobec jego braku inwestorzy mogą skierować się ponownie w stronę polityki, a tam mamy osłabiony wyborami (i koalicją z irlandzką partią DUP) rząd, który stoi przed karkołomnym zadaniem wynegocjowania sensownego porozumienia ws. Brexitu.
Patrząc szerzej na złotego trzeba jednak mieć świadomość, że zaczyna on wyglądać drogo. Poprawa koniunktury na świecie skłoniła inwestorów w tym roku do postawienia na waluty rynków wschodzących, nie jest zatem niespodzianką, że obok złotego zyskiwało meksykańskie peso czy węgierski forint.
Dane na temat pozycjonowania w przypadku peso pokazują jednak, że rynek przebył szybko dość długą drogę od skrajnego pesymizmu (po wygranej Trumpa w USA) do skrajnego optymizmu. W Europie obrazują to coraz niższe premie za ryzyko długu, które stoją m.in. za aprecjacją euro i tym samym pomagają umocnić waluty Europy Środkowej względem dolara i franka. Co zatem mogłoby doprowadzić do dalszego umocnienia złotego?
Jednym ze scenariuszy jest ponowne przyspieszenie wzrostów na giełdach i dalszy spadek premii za ryzyko do ekstremalnie niskich poziomów. Jest to teoretycznie możliwe, choć widać, że globalne rynki akcji raczej pełzają w górę wobec braku ewidentnych czynników ryzyka. Drugą możliwością jest zmiana retoryki NBP i rychłe podniesienie stóp procentowych, które mogłoby przełożyć się przyciągnięcie kapitału zagranicznego. Wydaje się jednak, że dopóki Rada nie zobaczy istotnego wzrostu dynamiki płac, będzie preferować ostrożne podejście.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Przemysław Kwiecień