Kursy walut. Słabe dane o produkcji mogą ciążyć złotemu
Kursy walut. Słabe dane o produkcji mogą ciążyć złotemu
Czwartkową sesję kurs euro zakończył w okolicach 4,45 zł, co oznacza lekkie, dzienne umocnienie naszej waluty. Na rynku bazowym euro traciło na wartości, a chwilowo kurs eurodolara zszedł poniżej 1,12.
Globalnie utrzymują się obawy o drugą falę zachorowań wraz z pesymistycznymi doniesieniami z USA i Chin, zaś w kraju złoty nadal odczuwa skutki werbalnej interwencji Rady Polityki Pieniężnej. Powoli gaśnie też entuzjazm związany z dalszą stymulacją gospodarczą.
Apetyt na ryzyko ponownie jest więc ograniczany, choć na razie nie widać chęci realizacji zysków. Inwestorzy raczej szukają pozytywnych informacji, by obronić dotychczasowe wzrosty, choćby takich jak ostatnie sugestie, że USA i Chiny dalej rozmawiają o utrzymaniu relacji handlowych.
Bezrobocie w Polsce. Koronawirus zabiera pracę. Minister zabrała głos
W piątek w kalendarzu publikacji danych makroekonomicznych najciekawiej prezentują się dane produkcji przemysłowej oraz cenach produkcji. W obu przypadku konsensus zakłada utrzymaniem mocno ujemnej dynamiki w ujęciu rocznym. Ponadto rynek będzie koncentrował się na szczycie liderów UE, gdzie dyskutowane będą plany dotyczące budżetu unijnego oraz funduszu odbudowy. Według ostatnich doniesień, Francja zakłada, że porozumienie w sprawie funduszu mogłoby zostać osiągnięte w lipcu.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Kwarantanna w firmie kurierskiej, chorzy na weselu i komunii
W kraju, GUS opublikował w czwartek dane z rynku pracy, które pokazały pogarszający się stan tego sektora polskiej gospodarki. W maju zatrudnienie w krajowym sektorze przedsiębiorstw spadło o 3,2 proc. rok do roku (wobec -2,1 proc. w kwietniu), zaś dynamika wynagrodzeń wyhamowała do 1,2 proc. rok do roku z 1,9 proc. miesiąc wcześniej.
Dane wciąż pozostają recesyjne, jednak jak zauważyli ekonomiści PKO BP, skala negatywnych zmian na rynku pracy wyhamowuje, odzwierciedlając powrót popytu na pracę po odmrożeniu gospodarki i wsparcie uzyskane przez przedsiębiorstwa w ramach działań antykryzysowych. Po danych koniunkturalnych widać bowiem, że w porównaniu do początku kwietnia znacząco spadł odsetek firm planujących redukcję zatrudnienia.
Zobacz też: Znany ekonomista: runął mit dobrej sytuacji fiskalnej państwa. 2019 r. wcale nie był tak dobry
Dane nie znalazły przełożenia w notowaniach złotego, który nadal pozostawał pod wpływem gołębiej RPP i wyhamowania umocnienia euro względem dolara. Niemniej na rynku pojawiły się opinie, że głęboki spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw może oznaczać wolniejsze tempo odbudowy gospodarki po pandemii.
Na świecie zaś w centrum uwagi znalazły się banki centralne Szwajcarii (SNB) i Wielkiej Brytanii (BoE). Obydwie instytucje pozostawiły stopy procentowe bez zmian. SNB w komunikacie powtórzył determinację do walki ze zbyt silnym frankiem. Po decyzji SNB frank szwajcarski nasilił wzrost wobec euro (rynek nie wykluczał obniżki stóp), co przyspieszyło deprecjację wspólnej waluty względem dolara. BoE rozszerzył zaś program luzowania ilościowego o dodatkowe 100 mld funtów brytyjskich. Tym samym całkowita wartość skupowanych aktywów ma wynieść 745 mld funtów brytyjskich. Decyzja była konieczna z racji, iż przy obecnym tempie dokonywania zakupów limit wyznaczony w marcu wyczerpałby się w przyszłym miesiącu.
Joanna Bachert, PKO BP
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie