Kursy walut. Euro z celem ustawionym na 4,50 zł
Kursy walut. Euro z celem ustawionym na 4,50 zł
Kurs euro piątek zakończył w okolicach 4,468, co pokazuje osłabienie naszej waluty w perspektywie całego tygodnia. Na rynku głównej pary walutowej EUR/USD oscyluje poniżej 1,12.
Na rynki oddziałuje obecnie szereg sprzecznych czynników, osłabiając apetyt na ryzyko, choć na razie nie prowadzących do wyraźnego zwrotu w kierunku bezpiecznych przystani. Zaskakująco silne dane z USA, zapewnienia o wsparciu fiskalno/monetarnym i postępy w pracach nad lekarstwami na COVID-19 konfrontowane są z obawami o wystąpienie drugiej fali zachorowań z mieszanką ryzyk geopolitycznych (napięte stosunki miedzy Chinami i Indiami, zagrożenie zerwaniem stosunków USA z Chinami).
Czytaj więcej: Koronawirus bije w notowania i wyniki banków. Straty idą w miliardy
Patrząc ogólnie na zachowanie się rynków w ostatnim czasie można było odnieść wrażenie, że inwestorzy szukają nowego poziomu równowagi, który z jednej strony będzie uwzględniał utrzymującą się stymulację monetarno-fiskalną, a z drugiej ryzyka związane z COVID-19 (m.in. obawy, że powrót do izolacji społecznej jest jedyną formą ograniczenia transmisji wirusa z nowych ognisk).
Od 17 czerwca odmrożenie lotów. Gdzie będziemy mogli polecieć?
Złoty generalnie nadal pozostaje więc pod silnym wpływem nastrojów na globalnych rynkach, choć w ostatnich dniach na jego notowania deprecjacyjnie wpłynął również komunikat RPP po czerwcowym posiedzeniu. Wsparcia PLN nie znalazł też w publikowanych danych gospodarczych. Od ostatniego posiedzenia RPP napływające dane oraz sytuacja rynkowa nie dawały powodów, aby zmieniać parametry polityki pieniężnej (główna stopa procentowa banku została utrzymana na poziomie 0,10 proc.).
Rynek nie uniknął jednak zaskoczenia, po tym jak po raz pierwszy oficjalnie zwrócono uwagę na zbyt, w ocenie Rady, mocnego jak na obecne warunki złotego. W opublikowanym komunikacie uwagę przykuło stwierdzenie, że choć Rada widzi poprawę nastrojów wynikającą ze złagodzenia przeciwepidemicznych restrykcji, co powinno znaleźć pozytywne przełożenie na gospodarkę, to jednak tempo ożywienia może ograniczać - jak podkreślono - "brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP".
Czytaj więcej: Za rządów PiS staliśmy się mniej innowacyjni. Brakuje inwestycji i systemu
Stwierdzenie, to rynek odebrał jako werbalną interwencję walutową, co deprecjonująco odbiło się na notowaniach naszej waluty, a ogólnie dla inwestorów może to być znak, aby wahania na złotym (w przypadku EUR/PLN w przedziale 4,41-4,48) rozgrywać raczej od strony sprzedaży polskiej waluty. Nawet, jeśli nastroje na rynkach zewnętrznych będą pozytywne, obawy przed interwencją NBP mogą silnie ograniczać potencjalną aprecjację złotego.
O poprawę globalnych nastrojów w najbliższym czasie może być jednak trudno. J.Powell, w wystąpieniu przed Komisją Bankową Senatu USA zauważył, że niektóre wskaźniki wskazują ostatnio na stabilizację sytuacji w gospodarce, a w niektórych obszarach widać niewielkie odbicie w działalności gospodarczej. Jednakże produkcja i zatrudnienie pozostają znacznie poniżej poziomów sprzed pandemii i utrzymuje się znaczna niepewność, co do terminu i siły oczekiwanego ożywienia.
Prezes Fedu podkreślił, też że pełna odbudowa aktywności gospodarczej będzie możliwa dopiero po tym, jak pandemia zostanie całkowicie zwalczona. Tymczasem publikowane raporty epidemiczne jak na razie w przeważającej mierze niepokoją, pokazując pojawianie się nowych ognisk chorobowych.
Czytaj więcej: Polacy kochają gotówkę, a jak inwestują, to bezpiecznie. Na Zachodzie jest zupełnie inaczej
Obecnie na niekorzyść złotego przemawiają też publikowane przez GUS dane makro. Choć majowe odczyty (produkcja przemysłowa : -17 proc. r/r; zatrudnienie w przedsiębiorstwach: -3,2 proc.; dynamika wynagrodzeń: 1,2 proc. r/r) mogą pokazywać, że dołek cyklu mieliśmy w kwietniu i nie ma dalszego pogorszenia sytuacji, to jednak na razie odbicie jest niewielkie i zajmie sporo czasu zanim gospodarka powróci do stanu sprzed epidemii.
W najbliższych dniach (biorąc m.in. pod uwagę kolejne słabe dane, jak sprzedaż detaliczna i stopa bezrobocia) oczekiwać można dalszego, stopniowego osłabiania się złotego prowadzącego do wzrostu notowań EUR/PLN do 4,50 w perspektywie końca II kwartału 2020 roku.
Joanna Bachert, PKO BP
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie