Kiepas: BREXIT-u nie będzie, funt zyskuje
Kiepas: BREXIT-u nie będzie, funt zyskuje
W czwartek funt bardzo mocno zyskuje na wartości. W tym do polskiego złotego. Za brytyjską walutę płacono już prawie 4,88 zł, czyli o 8 gr więcej niż wczoraj i najwięcej od 4 tygodni. A to prawdopodobnie jeszcze nie koniec wzrostów.
Tytuł tego artykułu oczywiście jest prowokacją. Nikt bowiem BREXIT-u nie odwołał. Nie mniej jednak pojawiły się dodatkowe znaki zapytania odnośnie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (UE). Postawił je brytyjski Sąd Najwyższy, który dziś zdecydował, że to nie premier Theresa May, ale parlament może uruchomić artykuł 50 Traktatu Lizbońskiego, co formalnie rozpocznie proces wyjścia z UE.
Wprawdzie rząd zapowiedział odwołanie od tej decyzji, które ma być rozpatrzone przez Sąd Najwyższy na początku grudnia, ale póki co rynki, nie tylko się cieszą z odsunięcia w czasie decyzji nt. BREXIT-u, ale równocześnie mają nadzieję, że jak do niego dojdzie (a trudno wyobrazić sobie inny scenariusz), to nie będzie to tzw. HARD BREXIT. Mówiąc wprost, mają one nadzieję, że negocjacje będą tak prowadzone, że brytyjska gospodarka nie ucierpi na opuszczeniu Unii.
Decyzja Sądu Najwyższego była dziś pierwszym pozytywnym impulsem wspierającym funta. Jednak nie jedynym. Równie mocno wsparły go wyniki posiedzenia Banku Anglii (BoE). Zgodnie z oczekiwaniami bank nie zmienił stóp procentowych (główna 0,25%) i wartości programu QE (435 mld GBP).
Gdzie zatem ten przełom? Otóż Bank Anglii już nie sugeruje obniżki stóp procentowych w przyszłości, ale mówi, że może je zarówno obniżyć, jak i podnieść. To w sposób automatyczny odsuwa oczekiwania na łagodzenie polityki monetarnej. Jeszcze przed ponad miesiącem zakładano, że do kolejnej obniżki stóp dojdzie właśnie na dzisiejszym posiedzeniu.
Później, gdy z Wielkiej Brytanii zaczęły napływać pozytywne dane, te oczekiwania przesunęły się na I kwartał 2017 roku. Teraz zaś obniżka staje pod znakiem zapytania. I to dużym. Bank Anglii bowiem podniósł prognozy inflacji i dynamiki Produktu Krajowego Brutto na lata 2016-2018. W tej sytuacji, jeżeli tylko w przyszłym roku nie dojdzie do gwałtownego załamania gospodarki, trudno będzie mu uzasadnić decyzję o poluzowaniu polityki monetarnej.
Odsunięta w czasie decyzja o uruchomieniu sławetnego artykułu 50 Traktatu Lizbońskiego, małe szanse na cięcie stóp procentowych na Wyspach, a także podwyższenie prognoz inflacji i PKB na ten i kolejne 2 lata sprawiły, że funt dostał mocnego kopa. Kurs GBP/USD wzrósł do 1,2493 dolara z 1,2302 wczoraj i wobec 1,2168 przed tygodniem. Notowania EUR/GBP spadły do 0,8858 z 0,9015 w środę. W relacji do złotego natomiast brytyjska waluta podrożała do prawie 4,88 zł , zyskując dziś 8 gr, a w dwa dni łącznie 13 gr.
Strach przed BREXIT-em prawdopodobnie kiedyś wróci, ale póki co jest on znacznie mniejszy, dlatego funt wspierany przez relatywnie dobre dane z brytyjskiej gospodarki, a przede wszystkim przez zmianę spojrzenia na przyszłą politykę monetarną Banku Anglii, ma szansę dalej się umacniać. Zwłaszcza w relacji do złotego, któremu może w najbliższych tygodniach ciążyć nie tylko perspektywa grudniowej podwyżki stóp procentowych przez Fed (tak samo jak innym walutom rynków wschodzących), ale przede wszystkim rozczarowujące wyniki polskiej gospodarki.
W listopadzie powinniśmy się dowiedzieć, że wzrost gospodarczy w III kwartale był niższy niż w poprzednich dwóch, a październikowa produkcja przemysłowa zanotowała ujemny wynik. Dlatego mając to wszystko na uwadze oczekujemy, że w perspektywie miesiąca za funta trzeba będzie zapłacić 4,95-5,00 zł.
O godzinie 15:10 kurs GBP/USD testował poziom 1,2445, EUR/GBP 0,8898, a GBP/PLN 4,8574.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marcin Kiepas