Kiepas: Brexit? Jaki Brexit?
Kiepas: Brexit? Jaki Brexit?
Dziś zwrot "BREXIT" jest odmieniany przez wszystkie przypadki. Tyle tylko, że żadnego BREXIT-u nie będzie. Przynajmniej w ocenie rynków finansowych i bukchmacherów.
O godzinie 08:00 w Wielkiej Brytanii rozpoczęło się referendum ws. pozostania w Unii Europejskiej. Zakończy się ono o godzinie 23:00. W nocy będą znane wyniki cząstkowe, a jutro około godziny 08:00 mają być znane te ostateczne. Po zamknięciu lokali wyborczych nie zostaną opublikowane wyniki exit poll, ale za to jeszcze dziś w południe pojawi się nowy sondaż.
Będzie więc BREXIT, czy go nie będzie? Nie będzie! Opublikowane wczoraj późnym wieczorem sondaże wskazują, na wprawdzie niewielką, ale jednak przewagę, zwolenników obecność Wielkiej Brytanii w Unii.
Co do braku BREXIT-u przekonane są też rynki finansowe i bukchmacherzy. Dziś kurs funta w relacji do dolara wybił się ponad lokalne szczyty z maja (1,4739 i 1,4769 dolara), wzrósł do 1,4885 dolara i był najwyżej w tym roku. Tymczasem jeszcze przed tygodniem, w szczycie obaw przed BREXIT-em, gdy sondaże wskazywały właśnie na taki scenariusz, kurs GBP/USD testował poziom 1,4012 dolara (najniższy od 6 kwietnia).
Od początku tygodnia mocno też rosną europejskie giełdy, dyskontując prawdopodobny brak BREXIT-u. W tym gronie jest GPW. Indeks WIG20 zyskuje dziś 0,5 proc. i testuje poziom 1832,2 pkt., po tym jak wczoraj wzrósł on o 1,1 proc.. To już 5. kolejna wzrostowa sesja w Warszawie.
Wiary w wyjście Brytyjczyków z Unii nie mają też bukchmacherzy. Z zakładów wynika, że w ich ocenie prawdopodobieństwo BREXIT-u wynosi zaledwie około 16 proc.
Mając to wszystko na uwadze trudno się dziwić, że na rynkach finansowych systematycznie rośnie apetyt na ryzyko. W efekcie na wartości zyskuje nie tylko funt, ale też drożeją akcje na europejskich giełdach, rośnie cena ropy, a jednocześnie tanieją uważane za bezpieczne inwestycje szwajcarski frank i japoński jen.
Wygrana w referendum zwolenników zachowania obecnego status quo przyniesie uczucie ulgi rynkom finansowym, co przełoży się jutro na kontynuację obserwowanych obecnie tendencji. W dłuższym terminie beneficjentem będzie zwłaszcza funt. Należy bowiem oczekiwać, że zakończenie okresu niepewności w brytyjskiej gospodarce przełoży się na przyspieszenie wzrostu gospodarczego, co już wkrótce ożywi dyskusję na temat przyszłych podwyżek stóp procentowych przez Bank Anglii.
Co by się jednak stało, gdyby Brytyjczycy opowiedzieli się za opuszczeniem Unii? Niewątpliwie byłby to szok dla rynków finansowych. W piątek można by oczekiwać 3-5 proc. spadków na giełdach, drastycznej przeceny funta, osłabienia euro i złotego, a jednocześnie wzrostu kursów złota, franka, jena, dolara oraz niemieckich i amerykańskich obligacji. Ta krótkoterminowa negatywna reakcja mogłaby przedłużyć się na przyszły tydzień, natomiast długoterminowe skutki byłyby odczuwane przez wiele miesięcy.
Dziś w centrum uwagi jest brytyjskie referendum. Inne tematy schodzą na dalszy plan. Warto jednak wspomnieć o dwóch rzeczach. Mianowicie o sytuacji na polskim rynku pracy i czerwcowych indeksach PMI dla Francji i Niemiec.
W maju stopa bezrobocia w Polsce spadła do 9,1 proc.. To wynik zgodny z konsensusem. To też najniższe bezrobocie od listopada 2008 roku. Spadek bezrobocia ostro przyspieszył w ostatnich miesiącach. Jeszcze w lutym kształtowało się ono na poziomie 10,3 proc.. Tendencja ta będzie kontynuowana. W czerwcu stopa bezrobocia powinna spaść poniżej 9 proc., żeby na koniec roku ukształtować się gdzieś w przedziale 8,5-8,7 proc.
Niepokojące informacje napłynęły natomiast z Francji. W czerwcu, jak wynika z opublikowanych dziś wstępnych szacunków, indeks PMI dla tamtejszego sektora przemysłowego spadł do 47,9 z 48,4 pkt., a dla usług do 49,9 z 51,6 pkt. W obu przypadkach były to dane poniżej konsensusu (odpowiednio: 48,8 pkt. i 51,7 pkt.).
Analogiczne indeksy dla Niemiec pokazały wzrost przemysłowego PMI do 54,4 z 52,1 pkt. (prognoza: 52 pkt.) i spadek jego usługowego odpowiednika do 53,2 z 55,2 pkt. (prognoza: 55 pkt.).
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marcin Kiepas