Jednokierunkowy rynek
Jednokierunkowy rynek
W rannym raporcie zwróciliśmy uwagę, że argumentem przemawiającym za dalszym umocnieniem dolara jest obecnie tylko strach przed potencjalnym Brexitem, gdyż w takim układzie amerykańska waluta będzie bardziej perspektywiczną przystanią, niż tradycyjnie jen, czy frank. FED przynajmniej nie będzie rozważał perspektywy cięcia stóp procentowych i to może być ważniejsze od tego, że nie planuje ich szybko podwyższać (to rynek już wie, zwłaszcza po wczorajszym posiedzeniu).
Kolejne sondaże z Wielkiej Brytanii wskazujące na dominację zwolenników wyjścia z Unii Europejskiej sprawiły, że części inwestorów puściły nerwy. Nie ważne, że wciąż duży jest odsetek tych, którzy nie są zdecydowani. Niemniej poleganie na nastrojach tej chwiejnej grupy sprawia już, że liczymy się z wynikiem „zero-jedynkowym”, a tu już samo w sobie oznacza gigantyczną niepewność, co do ostatecznego rozwiązania. W takiej sytuacji nie ma znaczenia fakt, że prawdopodobieństwo Brexitu liczone przez brytyjskich bukmacherów nie wybiega znacząco ponad 40 proc.
Efekt, dolar zyskujący dzisiaj na szerokim rynku z wyłączeniem japońskiego jena. Dobrze obrazuje to diagram poniżej.
W takiej sytuacji na koszyku BOSSA USD, który jeszcze rano nie wyglądał nazbyt optymistycznie, po południu doszło do próby naruszenia rejonu oporu przy 80,20 pkt. Na ile będzie ona skuteczna?
Rynkowe emocje trudno wycenić, a te mogą jeszcze eskalować przed weekendem. Klucz tkwi w tym, na ile inwestorzy będą mieć zaufanie do decydentów, że ci będą w stanie stosownie zareagować na negatywny wynik referendum w Wielkiej Brytanii. Z tym wiążą pojawiające się coraz częściej pytania o skoordynowaną interwencję banków centralnych.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski