Jeden raport NFP wiele nie zmieni
Jeden raport NFP wiele nie zmieni
Dolar czeka na raport z rynku pracy USA, ale poprzeczka dla pozytywnego zaskoczenia jest ustawiona bardzo wysoko. USD potrzebuje agresywniejszego Fed, ten czeka na inflację, która ma znaleźć impuls we wzrostowym trendzie płac, czego jeden raport NFP nie może potwierdzić. W międzyczasie Bank Japonii przypomina, że nie zamierza prędko pójść w ślady EBC i Fed na polu zmiany polityki.
Bank Japonii pokazał rynkowi, że czuwa. Pierwszy raz od lipca 2017 r. przeprowadził nielimitowany skup obligacji 10-letnich, reagując tym samym na wzrost rentowności do 0,1 proc. w ślad za globalnym trendem wyprzedaży długu. Bank Japonii w swojej strategii zobowiązał się do pilnowania, aby rentowności 10-latek nie oddaliły się zanadto od 0 proc. Tym samym BoJ przypomniał wszystkim dookoła, że wciąż jest jednym z najbardziej gołębio nastawionych banków centralnych, więc budowanie pozycji na umocnienie jena (obserwowane w styczniu) jest bezsensowne.
Na łamach tego komentarza powtarzałem to wielokrotnie, jednak presja porzucania dolara była silniejsza i zdominowała spadki na USD/JPY. Teraz jednak handel na dolarze się uspokoił, jest ostrożniejszy i niekoniecznie na jego niekorzyść. To w połączeniu z akcją BoJ powoduje, że zwątpienie pojawia się na krótkich pozycjach w USD/JPY i spodziewam się, że przerodzi się w presję na wybicie kursu do góry.
Pamiętajmy jednak, że mamy pierwszy piątek miesiąca i osławiony raport z rynku pracy z USA. Osobiście nie mam zbyt wysokich oczekiwań odnośnie wpływu raportu na rynek, gdyż dla wyraźnej odmiany sytuacji USD potrzebuje perfekcyjnej kompozycji danych: silny wzrost zatrudnienia (250 tys.?), spadek stopy bezrobocia do 4,0 proc., ale przede wszystkim wystrzał płac (co najmniej 0,5 proc. m/m). Tymczasem konsensus to odpowiednio 190 tys., 4,1 proc. i 0,2 proc. Wszystko zbliżone do oczekiwań (powyżej lub poniżej) nie wpłynie na wycenę prawdopodobieństwa marcowej podwyżki stóp procentowych Fed (ok. 90 proc.), ani też pojedynczy raport nie wystarczy, by zmienić percepcję inwestorów odnośnie liczby podwyżek w 2018 i 2019 r.
Może jedynie potwierdzić, że czynnik ryzyka mogący zakłócić nastawienie rynku do sprzedaży USD nie zmaterializował się. To pomogłyby podtrzymać wzrosty na EUR/USD i GBP/USD, jednak w przypadku USD/JPY skutki działań Banku Japonii mogą być teraz dominujące. Nie wyklucza to silniejszych wahań bezpośrednio po odczycie, które jednak mogą być szybko wygaszone, gdyż inwestorzy będą polować na dołki na EUR/USD (po lepszych danych) i USD/JPY (po gorszych danych).
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Konrad Białas