Forex wchodzi w nowy miesiąc. Co nas czeka?
Forex wchodzi w nowy miesiąc. Co nas czeka?
Przetasowania portfelowe w głównej mierze odpowiadają za ostatnią falę słabości dolara, jednak docierające informacje też nie są pomocne. Na walucie ciążą doniesienia z Białego Domu o rezygnacji rzecznika Anthony'ego Scaramucci zaledwie 10 dni po jego powołaniu. Okoliczności pozostają niejasne i tylko mącą obraz, w jakim stanie jest administracja Trumpa i czy będzie mogła efektywnie prowadzić politykę gospodarczą.
Tymczasem ustawa zdrowotna cały czas nie może przejść przez Kongres, gdyż nie może zebrać poparcia nawet wśród Republikanów. Tak jak wygrana Trumpa i większość Republikanów w obu izbach Kongresu były wparciem dla dolara pod koniec ubiegłego roku, tak obecnie oba czynniki stanowią kulę u nogi. Obecnie jest niewiele nadziei pośród dolarowych byków, że polityka fiskalna USA przebudzi trendy reflacyjne (i w konsekwencji sprowadzi bardziej restrykcyjną politykę Fed).
Oczywiście nic nie jest do końca przesądzone i jesień może wyglądać zupełnie inaczej zarówno pod kątem sukcesów Trumpa w forsowaniu reform podatkowych, jak i w kontekście otrzepania się inflacji z jednorazowych czynników. Ale do jednego i drugiego rynek potrzebuje dowodów, a na ten moment ani Kongres, ani dane makro z USA żadnych nie dostarczają. Najwcześniej może się to zmienić dopiero w piątek, pod warunkiem że dynamika płac w raporcie z rynku pracy pozytywnie zaskoczy.
Bank Rezerwy Australii zgodnie z oczekiwaniami utrzymał stopę kasową na 1,50 proc. Komunikat był zbliżony w treści do tego sprzed miesiąca z wyróżnieniem obaw o zadłużenie gospodarstw domowych, niską dynamiką płac i konsumpcję. W kontekście kursu walutowego RBA nie wydał się nadmiernie zaniepokojony, przyznając, że ostatnie umocnienie AUD częściowo bierze się ze słabości USD, a dalsza aprecjacja może pogorszyć perspektywy wzrostu i inflacji. Stwierdzenie oczywistego nie można uznać za próbę werbalnego zbicia kursu, ale z drugiej strony w komunikacie nie ma też nic, co mogłoby posłać AUD wyżej.
W kalendarzu na wtorek mamy serię odczytów indeksów aktywności przemysłu. Caixin PMI z Chin na 51,4 wypadł lepiej od oczekiwanych 50,4, więc aktywa ryzykowne nie mają się czym martwić. Po PMI z Polski spodziewamy się solidnego odczytu na 54,1, nieco wyżej od konsensusu (53,3), ale tak, czy inaczej, odczyt tradycyjnie przejdzie bez echa na FX.
EUR/PLN kontynuuje nudną konsolidację 4,24-4,27. W strefie euro odczyty PMI są rewizją wstępnych szacunków, z kolei pierwszy szacunek PKB za II kw. powinien wskazać lekkie przyspieszenie do 0,6 proc. k/k z 0,5 proc. w pierwszych trzech miesiącach roku. Reakcja na dane z Wielkiej Brytanii może być przytłumiona w związku z wyczekiwaniem czwartkowej decyzji BoE. Po południu PCE Core, preferowana przez Fed miara inflacji, może pogrzebać ostatnią nadzieję na podwyżkę przed końcem tego roku, jeśli wskaże na dalszy spadek pod 1,4 proc. r/r. W przypadku indeksu ISM, po czerwcowym wyskoku do najwyższego poziomu do trzech lat teraz rynek oczekuje korekty, ale wynik wciąż powinien wskazywać na kontynuowane ożywienie.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Konrad Białas