Dzieje się wiele czy nie dzieje się nic?
Dzieje się wiele czy nie dzieje się nic?
No właśnie. Z jednej strony - to i owo dzieje się w tle, w świecie polityki i biznesu. Na przykład możemy się dowiedzieć z mediów, iż Chrystia Freeland, szefowa resortu polityki zagranicznej Kanady będzie rozmawiać z przedstawicielem USA, Robertem Lightgizerem na temat układu NAFTA.
W istocie władze Kanady muszą być gotowe na kompromis, bo to Stany, a nie kto inny, przyjmują 3/4 eksportu kraju ze stolicą w Ottawie.
Inna kwestia to Chiny. Tutaj oczywiście trwa wojna handlowa z Waszyngtonem, ale równocześnie chiński premier Li zapewnia, iż optuje za wolnym handlem i że nie ma zamiaru powstrzymywać procesu globalizacji. To poniekąd prztyczek pod adresem Trumpa i być może ukłon względem reszty świata (Europy?).
Tymczasem na eurodolarze nie dzieje się zbyt wiele, notowania utknęły w wąskim rewirze. Nie mówimy już nawet o konsolidacji 1,1515 - 1,1750 (ew. 1,1850), bo to, że trwa ona od maja, jest oczywiste (jedynie sierpień na krótko ją rozbił). Chodzi nam teraz o znacznie węższy zakres, aktualnie widzimy 1,1676 i ruchy są skromne. Nie wydaje się nawet, by rynek do końca wiedział, jak interpretować konflikt Waszyngton - Pekin w kontekście siły dolara. O paradoksach z tym związanych już pisaliśmy.
Inny temat to kwestie funta. Negocjator unijny, p. Barnier, zapewnia iż jest gotów poprawić unijne propozycje na temat granicy z Irlandią, ale że zarazem rozmowy posuwają się naprzód. Premier May podkreśla, że wyjście z UE to rzecz postanowiona i już prawie dograna, zarazem zaś zaznacza, że nie powinno się myśleć o jakimś drugim, kontrolnym referendum, bo to podważyłoby zaufanie do rządu i systemu. Para GBP/EUR jest tymczasem na 1,1265, przy czym wczoraj najpierw spadła do 1,1225, a potem wzrosła do poziomów obecnych i wyższych. Zasadniczo idzie w górę od końcówki sierpnia, gdy kreślono dołki przy 1,10. Wtedy więc euro było silne, teraz funt jest w lepszej pozycji.
Dziś o 10:30 mamy dane brytyjskie na temat inflacji CPI, PPI i RPI, o 14:30 poznamy natomiast wieści z USA na temat pozwoleń na budowę domów i rozpoczętych budów. O 16:30 American Petroleum Institute oceni tygodniową zmianę zapasów paliw, a wcześniej, bo o 15:00, wypowie się Mario Draghi, szef EBC.
Perypetie PLN
W relacji do euro mamy się nieźle. W istocie niemal cały wrzesień, bez paru początkowych dni, to proces umacniania się PLN - jakkolwiek obecny poziom 4,2845 i tak przewyższa minima z końcówki sierpnia (4,2640-80). W dłuższej retrospektywie jest tak: stoimy znacznie niżej niż w szczycie z przełomu czerwca i lipca (bo wtedy było ponad 4,41), ale i dużo wyżej niż w dołku z kwietnia, który był poniżej 4,15.
USD/PLN jest na 3,67. Także i tu złoty od kilkunastu sesji się wzmacnia, ale i tu dołki z końca sierpnia nie zostały jeszcze przebite. GBP/PLN ma z kolei kształt zbliżony do GBP/EUR. W finale minionego miesiąca było chwilami niewiele ponad 4,69 - teraz jest 4,8250. Od paru sesji sytuacja jest konsolidacyjna, zakres wahań to ok. 3 - 4 grosze.
Dziś ważne dane makro: o 10:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej za sierpień. Prognozy to +5,2 proc. r/r i +18 proc. r/r.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak