Dolar żywi się niepewnością
Dolar żywi się niepewnością
Można odnieść wrażenie, że uczestnicy rynków finansowych mają świadomość, że brak nowych, mocnych informacji na linii USA-Chiny nie oznacza bynajmniej, że temat spadł z wokandy. On może w każdej chwili powrócić, a informacje chociażby o tym, że Amerykanie rozważają narzędzia ograniczające chińskie inwestycje w USA pokazują tylko, że obie strony raczej nie planują w najbliższym czasie ponownie zasiąść do stołu rozmów.
Pozostaje tylko czekać na dalsze eskalowanie tematu (czy Trump uruchomi procedurę wyższych ceł na towary o rocznej wartości importu 200 mld USD?) i tym samym wzrost globalnego ryzyka.
Wczoraj nieco zastanawiające było wystąpienie bankierów w Sintrze. Szefowie FED, ECB, BOJ i RBA pozostawali optymistami, a z drugiej strony pojawiły się spekulacje, jakoby nastroje w kuluarowych rozmowach były kiepskie. Czy coś to Państwu przypomina?
Dzisiaj nadal widoczna jest presja na rynki wschodzące, co pokazuje tylko, że globalny kapitał nie czuje się pewnie z mniej płynnymi aktywami. To nadmiernie nie zaskakujące, skoro coraz trudniej jest postawić prognozy (ze względu na ryzyko wojen handlowych). Niemniej w tym kontekście nieco zastanawiające jest zachowanie się jena, który dzisiaj jest słabszy. Na układzie USD/JPY powróciliśmy ponad naruszoną linię trendu wzrostowego i kierujemy się ponownie w kluczowy obszar oporu przy 111,00, chociaż pierwsze ważne poziomy można już wyznaczyć od 110,85.
Na koszyku dolara BOSSA USD widać próbę wyraźniejszego złamania obszaru oporu wokół 80,50 pkt. Jeżeli to się uda, to będzie to mocny sygnał świadczący o pozycji USD w średnim terminie.
Na układzie EURUSD nadal utrzymuje się presja na zejście niżej, chociaż od kilku dni nie doszło do wyraźniejszego złamania wsparcia przy 1,1530 i testowania dołka z maja przy 1,1509. Nie można jednak odrzucać takiego scenariusza.
W centrum uwagi będzie dzisiaj funt. Teoretycznie na froncie politycznym jest nieco lepiej – premier May wygrała wczoraj (chociaż niewielką przewagą) kluczowe głosowanie w temacie Brexitu. Gdyby przegrała, to byłoby niemal pewne, że jej przeciwnicy doprowadziliby do takiej obstrukcji działań rządu, aby porozumienie z UE nie zostało wypracowane do końca października. Teraz taki scenariusz może grozić tzw. chaotycznym i twardym Brexitem, którego nikt nie chce.
Z drugiej strony taki obrót spraw (utrzymujące się ryzyka w kluczowych sprawach) może ograniczać możliwości ruchu ze strony Banku Anglii. Głosy, co do możliwości podwyżki stóp w sierpniu są nadal podzielone, a przede wszystkim jest ich coraz mniej. Dzisiejsze posiedzenie BOE może nie wnieść wiele, Bank raczej będzie unikał podawania jakichkolwiek zarysów terminów możliwego ruchu w tym roku, a podkreślenie „czynników niepewności” raczej funtowi nie pomoże.
Na układzie GBPUSD jeszcze wczoraj doszło do naruszenia linii trendu wzrostowego rysowanej od dołka z zeszłego roku, a dzisiaj ten fakt został potwierdzony (chyba, że coś nieoczekiwanie się zmieni po godz. 13:00). Spadki są potwierdzane przez układ dziennych wskaźników.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski