Dolar zależny od inflacji, a nie przepychanek wokół Korei
Dolar zależny od inflacji, a nie przepychanek wokół Korei
Wzajemna wymiana zdań i oskarżeń pomiędzy prezydentem Trumpem, a przedstawicielami północnokoreańskiego reżimu trwa nadal, dając pożywkę do rozbudowania większej korekty na globalnych rynkach akcji.
Wprawdzie bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest tzw. wojna indyków, biorąc pod uwagę temperament Trumpa, oraz propagandę reżimu, na co zwracałem uwagę w poprzednich wpisach, to jednak nie zmniejszy to na razie niepewności, co do potencjalnych militarnych ruchów wokół amerykańskiej wyspy Guam. Inwestorzy wyraźnie chcą przeczekać kilka najbliższych dni, uciekając od bardziej ryzykownych aktywów. W efekcie spadki na giełdach ponownie podbiły wycenę szwajcarskiego franka, czy też jena.
Wykres pokazuje ciekawe ujęcie – czerwona linia to tzw. indeks strachu VIX, na co nałożone są notowania EUR/CHF w odwróconej skali (po lewej stronie). Warto zwrócić uwagę, że VIX znalazł się na najwyższych poziomach od czasu wyborów prezydenckich na jesieni ub.r.
Utrzymujące się ryzyko na światowych rynkach nie stanowi jednak pretekstu do podbicia dolara. Wyraźnie widać, że rynek obawia się dzisiejszych odczytów CPI o godz. 14:30, po tym jak wczoraj dane PPI wypadły zaskakująco słabo. Mediana zakłada wzrost o 0,2 proc. m/m i 1,7 proc. r/r w lipcu dla wartości bazowej CPI core, czyli bez wpływu żywności i energii. Przy czym odczyt zgodny z rynkiem może okazać się niewystarczający do poprawy sentymentu, gdyż szacunki dotyczące grudniowej podwyżki FED wynoszą zaledwie 42 proc. (model CME FEDWatch).
Układ tygodniowy koszyka FUSD pokazuje, że rośnie ryzyko ewentualnego naruszenia wsparcia 93,14 pkt., co prowadziłoby do ponownego testowania okolic zeszłotygodniowego minimum przy 92,37 pkt. To wpisywałoby się w proces tzw. ubijania dna w dłuższym terminie.
Dolar raczej nie będzie znacząco słabszy wobec walut surowcowych, jak AUD, któremu zaczynają szkodzić komentarze ze strony RBA. Prezes Lowe zaczyna zapożyczać retorykę od swojego kolegi z RBNZ, dając do zrozumienia, że bank centralny nie może odrzucać możliwości scenariusza interwencji walutowych. W efekcie kurs AUD/USD kontynuuje spadki. Teraz oparliśmy się na kluczowym wsparciu, jakim jest szczyt z kwietnia ub.r przy 0,7834.
Z kolei na wykresie EUR/USD dwie ostatnie dzienne świece doji zdają się świadczyć o chwilowym wyczerpaniu ruchu spadkowego. Efektem jest dzisiejszy atak na górne ograniczenie kilkudniowego kanału spadkowego, który może być udany. To otworzyłoby drogę w stronę szczytów z początku miesiąca przy 1,19.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski