Dolar wymazał straty wywołane słowami Trumpa
Dolar wymazał straty wywołane słowami Trumpa
W raporcie przed południem wskazywaliśmy, że rejon mocnego wsparcia przy 83,50-83,70 pkt. na koszyku BOSSA USD może być wyraźnie broniony. Kolejne godziny pokazały, że dolar odrobił wcześniejsze straty - w efekcie powróciliśmy w okolice złamanego wcześniej poziomu 84,00 pkt.
Słowa Trumpa o tym, że Yellen mogłaby pozostać szefem FED na kolejną kadencję, to niewątpliwie pewne zaskoczenie dla rynków, ale i też fakt nad którym łatwo przejść do porządku dziennego - i tak wszystko będzie się decydować dopiero na jesieni. Z kolei nawiązanie do nazbyt silnego dolara może wskazywać, że Trump liczy się z tym, że jego ustawy dotyczące podatków, mogą doprowadzić do dalszego umocnienia waluty – tym samym na łamach WSJ podjął pewną specyficzną formę interwencji.
Tymczasem w krótkim okresie tematem rozgrywającym rynki pozostanie geopolityka. Mimo pojawiających się spekulacji, że 15 kwietnia Korea Północna może przeprowadzić pokazową próbę atomową (obchodzone jest tam wtedy święto państwowe), na dziennym układzie USD/JPY mamy formację młota, a wsparcie na 108,70 opisywane rano, dość dobrze zadziałało. Niemniej warto pozostać ostrożnym, gdyby rozwój wypadków w Korei miał doprowadzić do szybkiego rozwiązania militarnego ze strony USA z pominięciem Chin - wtedy JPY mógłby ponownie wyraźnie zyskać.
Drugi, ważny wątek to temat Francji. W przyszłym tygodniu mamy ostatnią, trzecią debatę prezydencką i tzw. ostatnią prostą przed I turą wyborów. Warto będzie śledzić pozycję Melenchona, a także Fillona. Paradoksalnie (mimo gorszego pierwszego odbioru) lepiej byłoby, gdyby to Fillon, a nie Macron wszedł z Le Pen do drugiej tury. Może mieć on większe szanse pozyskania elektoratów tych kandydatów, którzy nie przejdą dalej, niż Macron. Bezpośrednie opieranie się na sondażach wskazujących, że to Macron wypada lepiej, może być nieco błędne. Tak czy inaczej – temat Francji może zdominować rynki aż do 7 maja.
Z kolei przedstawiciele ECB raczej nie dadzą pretekstów do odbicia euro – posiedzenie zaplanowane jest na 27.IV, ale ostatnie dane pokazały, że to bank centralny miał rację twierdząc, że należy „spokojnie” podchodzić do obserwowanego odbicia inflacji.
Technicznie EUR/USD powraca w ważny rejon 1,0610. Zamkniecie tygodnia (czyli jutro wieczorem) poniżej tego poziomu, będzie negatywnym sygnałem na przyszły tydzień – szanse test dołka z lutego 1,0493 byłyby duże. Z kolei powrót w okolice 1,0670 dawałby szanse na próbę naruszenia 1,07, choć jak pisaliśmy rano, raczej z miernym skutkiem.
Na zakończenie wykres dzienny EUR/USD z nałożonym spreadem pomiędzy rentownościami 2-letnich obligacji rządu Niemiec i USA. Zdaje się on potwierdzać to co wczoraj pisaliśmy – sygnałów na wyraźną zmianę trendu spadkowego na EUR/USD na razie brakuje.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski