Zadzwoń i zapytaj o kurs!
Tarasy: 81 464-44-60, 510-089-051, 501-099-489, 603-741-092
WALUTY TURYSTYCZNE W ATRAKCYJNYCH CENACH KUPUJEMY BANKNOTY GBP CHF WYCOFANE Z OBIEGU

Dolar pozostaje słaby, ale krótkoterminowy dołek jest bliżej, niż dalej

Dolar pozostaje słaby, ale krótkoterminowy dołek jest bliżej, niż dalej

02.01.2018
Marek Rogalski

Nowy rok zaczyna się od dalszej przeceny dolara, jaka była obserwowana w okresie między Świętami.

Rynek dawno już zapomniał o ustawie podatkowej (a raczej będzie przypominał o niej sobie wtedy, kiedy media będą pisać o próbach zaskarżania jej zapisów dotyczących limitów ulg przez Demokratów), a dane makro nie dały mocnego wsparcia - opublikowany w środę indeks zaufania Conference Board za grudzień okazał się rozczarowujący, a świetny wynik regionalnego indeksu Chicago PMI za grudzień (67,6 pkt.) to za mało, aby móc się z tego cieszyć.

Zwłaszcza, że rynki zaczynają zakładać, że najbliższe dane mogą wcale nie być tak dobre. W USA mamy do czynienia z najpoważniejszym od długiego czasu atakiem zimy, a temperatury w wielu miejscach są najniższe od kilkudziesięciu lat. To odbije się na aktywności gospodarczej – pytanie tylko na jak długo. Ale odpowiedź tkwi w prognozach pogody, które jak wiadomo są trudne do przewidzenia. Inwestorzy zdają się, zatem zawczasu dyskontować powtarzany często w ostatnich latach scenariusz w którym dolar w I kwartale roku wypada słabo.

Dodatkowo spodziewana zmiana na stanowisku szefa FED (Powell przejmie stery na początku lutego, ale pierwsze posiedzenie FED z jego udziałem odbędzie się dopiero 21 marca) może nieco ograniczać spekulacje rynku nt. skali posunięć w tym roku. Taki klimat inwestycyjny będzie sprzyjał utrzymywaniu dysproporcji pomiędzy tym, co myśli rynek (jedna pewna podwyżka i niepewna druga), a uważa FED (trzy podwyżki w tym roku).

Na obecną chwilę rynek wycenia szanse na zacieśnienie polityki w marcu zaledwie na 56 proc. (CME FEDWatch) i najbliższe tygodnie raczej tego nie zmienią. Nie oznacza to jednak, że inwestorzy nie zostaną zaskoczeni podwyżką w marcu, ale to już temat, który podejmiemy w naszych komentarzach za kilka tygodni. Mój scenariusz dla dolara na ten rok nie wyklucza, że w I kwartale będziemy świadkami zakończenia spadków trwających tak naprawdę od grudnia 2016 r.

Analiza techniczna koszyka FUSD pokazuje, że zmierzamy w stronę testowania minimum przy 90,97 pkt., jakie zostało osiągnięte na przełomie sierpnia i września ub.r. Poziom 91,86 pkt., który został dzisiaj złamany to teraz mocny opór. Wskaźniki techniczne nie wykluczają możliwości naruszenia okolic 90,97 pkt., chociaż nie „w pierwszym podejściu” – wcześniej najpewniej zobaczymy odbicie, które ostatecznie okaże się nietrwałe.

Z walut G-10 dolar nadal pozostaje dość słaby w relacjach z Antypodami (AUD i NZD), co jest zasługą m.in. rosnących cen surowców. Na wykresie AUD/USD widać naruszenie oporu 0,7834, który bazuje na szczycie z kwietnia 2016 r., a tygodniowy MACD próbuje generować sygnał kupna (ale ten nie został jeszcze potwierdzony). Z kolei na NZD/USD widać konsekwentne wspinanie się w górę. Niemniej w obu przypadkach wydaje się, że nie zostało wiele miejsca do kontynuacji zwyżek tych walut w perspektywie kilku dni.

Wysoko znajdują się notowania EUR/USD po tym, jak sforsowana została psychologiczna bariera 1,20. Zmierzamy w stronę maksimum z września ub.r. przy 1,2092 pkt., chociaż istotna może być cała strefa 1,2058-92. Tym samym na tej parze również widać, że przestrzeń do dalszych zwyżek (w krótkim terminie) jest ograniczona. Opublikowane dzisiaj dane PMI dla przemysłu nie miały większego znaczenia, gdyż były w zasadzie zgodne z rynkowymi oczekiwaniami. Nie można jednak wykluczyć, że wysokie notowania euro zaczną skłaniać decydentów w ECB do prób werbalnych interwencji.

Słabsze dane nt. indeksu PMI dla przemysłu nie zawróciły GBP/USD z dzisiejszych szczytów, które jednocześnie doprowadziły do naruszenia maksimum z przełomu listopada i grudnia (okolice 1,3548). W efekcie kluczowy będzie test rejonu wrześniowych szczytów (strefa 1,3585-1,3653).

Ciekawy układ mamy na wykresie USD/JPY – możliwość wystąpienia szerokiej formacji RGR była wskazywana jeszcze przed Świętami, chociaż byłbym daleki od prognozowania, że zostanie ona w pełni zrealizowana (wtedy jej zasięg wynosiłby 106-107), zwłaszcza, że linia szyi jest nachylona nietypowo do dołu. Raczej mamy do czynienia z formą szerokiej konsolidacji, której dolnym ograniczeniem w długim terminie byłyby wsparcia przy 110,10-110,50. Ewentualne umocnienie się jena raczej nie będzie wynikiem oczekiwań wobec polityki Banku Japonii, a ewentualnie szacunków rynku wobec polityki FED (pytanie tylko, czy możliwe byłoby dalsze, wyraźnie niedoszacowanie możliwych podwyżek), chociaż być może większe znaczenie będzie mieć polityka międzynarodowa.

Dyplomacja w wydaniu Donalda Trumpa na Twitterze, nie jest tym co zmniejsza potencjalne napięcia, a raczej odwrotnie – widać wyraźnie, że USA prowadzą swoją dziwną grę, jeżeli chodzi o Bliski Wschód. Wpierw kontrowersyjna decyzja nt. Jerozolimy sprzed kilku tygodni, a teraz krytyczne wpisy Trumpa nt. Iranu, a zwłaszcza Pakistanu. To sprawia, że w 2018 r. nie powinniśmy zerkać tylko na Koreę Północną w poszukiwaniu „inspiracji” dla wzrostu globalnego ryzyka.

Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. 

Serwis korzysta z plików cookies w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookies w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.