Dolar odrabia straty
Dolar odrabia straty
Poniedziałek zaczyna się na rynkach w nienajlepszych nastrojach. To dziś w życie wchodzą nałożone cła na chiński import oraz cła odwetowe, a do tego Pekin zrywa rozmowy z Waszyngtonem. Ropa drożeje po spotkaniu producentów, zaś dolar umacnia się przed środowym posiedzeniem Fed.
Temat starcia handlowego pomiędzy USA a Chinami może wydawać się już wielu inwestorom nurzący, jednak należy przygotować się na jego kontynuację jeszcze przez wiele miesięcy. Naszym zdaniem twarda taktyka Donalda Trumpa utrzymana zostanie do wyborów uzupełniających do Kongresu, które odbędą się 6 listopada. Dziś w życie weszły kolejne cła i choć są one niższe (10 a nie 25 proc.) ich skala jest znacznie bardziej rozległa – obejmują aż 200 mld USD importu z Chin, zaś chińskie cła odwetowe 60 mld USD.
Łącznie zatem wartość oclonego handlu rośnie ze 100 do 360 mld USD. To poziom, który nie pozostanie bez wpływu na aktywność gospodarczą w kolejnych miesiącach. Co więcej Pekin nie zamierza poddawać się żądaniom Trumpa i zapowiedział, że przystąpi do rozmów (inicjowanych swoją drogą nie przez prezydenta, a sekretarza Stevena Mnuchina, który w tej rozgrywce jest w roli dobrego policjanta) na równych warunkach, nie zaś pod groźbami ze strony Waszyngtonu.
Przypomnijmy, że Trump zapowiedział oclenie całego chińskiego importu w momencie, gdy Chiny będą prowadzić działania odwetowe. Reakcją rynku jest spory spadek cen akcji w Hong Kongu (ok. -2 proc.) i umocnienie dolara, należy zatem założyć, iż rynki wschodzące będą dziś pod presją. Na szerokim rynku skala reakcji nie jest jednak duża, kontrakty na niemiecki DAX30 tracą w pierwszej godzinie handlu 0,4 proc. Wydaje się, że globalny rynek zareaguje mocniej dopiero w sytuacji ewidentnego przełożenia się konfliktu na dane makroekonomiczne.
Wzrost cen ropy przy obecnych wysokich poziomach cen trudno uznać za dobrą wiadomość dla rynków, szczególnie dla rynków wschodzących, a właśnie ropa jest najmocniej rosnącym rynkiem w poniedziałkowy poranek. Notowania ropy Brent (instrument OIL na platformie xStation5) rosną o 2 proc., zaś WTI (OIL.WTI) o 1,7 proc. po weekendowym spotkaniu krajów OPEC i współpracujących z nimi w Algierii. Pomimo spadku produkcji w Iranie i Wenezueli OPEC nie widzi potrzeby znaczącego zwiększenia produkcji, co jak widać jest próbą popchnięcia cen jeszcze wyżej.
W tym tygodniu wszystkie oczy zwrócone będą na Fed. Jest praktycznie pewne, że amerykański bank centralny po raz trzeci w tym roku podniesie stopy procentowe, jednak to za mało, aby dalej umacniać dolara. Do tego wymagany byłby mocny komunikat i wskazanie na wysokie dalsze tempo podwyżek. A tu będący pod polityczną presją Jerome Powell może nie znaleźć wystarczających argumentów. Z danych makro jedynie rynek pracy i nastroje konsumentów ostatnio pokazały się z dobrej strony.
Inflacja, sprzedaż, piątkowe wskaźniki PMI rozczarowały, a dodatkowo eskalacja konfliktu handlowego z Chinami również może skłaniać do nieco bardziej zachowawczej postawy. Co więcej, Fed do tej pory szacował długoterminową stopę nieco poniżej 3 proc., czyli mniej niż obecnie wynosi rentowność obligacji 10-letnich. Sama podwyżka zatem niekoniecznie musi umocnić amerykańską walutę.
W poniedziałkowym kalendarzu główne pozycje to niemiecki indeks Ifo (10:00) oraz wystąpienie szefa EBC (15:00). W Polsce o 14:00 dane o podaży pieniądza, jednak kurs złotego kształtować będzie globalna geopolityka oraz oczekiwania przed środowym FOMC. O 8:50 euro kosztuje 4,3043 złotego, dolar 3,6696 złotego, frank 3,8223 złotego, zaś funt 4,7982 złotego.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Przemysław Kwiecień