Dolar na deskach
Dolar na deskach
Teoretycznie wiara inwestorów w powodzenie reform gospodarczych proponowanych przez Donalda Trumpa i tak była już niewielka w porównaniu z tym, co obserwowaliśmy na początku roku, ale kolejne informacje tylko dokładają elementy do rozrysowanej układanki i ... jeszcze bardziej dołują dolara.
Amerykańska waluta kapituluje bo z jednej strony dane gospodarcze nie dają argumentów za ścieżką podwyżek „wymyśloną” przez FED, a z drugiej informacje napływające z Kongresu zdają się sugerować, że z projektów wielkich reform prezydenta wiele nie zostanie. Nowa ustawa nt. systemu ubezpieczeń społecznych miała przynieść oszczędności w porównaniu z obecnym Obamacare. Te z kolei miały być finansową argumentacją za proponowanymi cięciami podatków. System polityczny w USA jest tak skonstruowany, że każda ustawa musi uzyskać akceptację zarówno w Senacie, jak i Izbie Reprezentatów.
Jeżeli Republikanie mają teraz poważny problem w Senacie z tzw. „Better Care Act”, to projekt ten idzie do kosza. Stawia to tym samym pod znakiem zapytania prace nad kolejnymi ustawami. Najpewniej czekają je wyraźne modyfikacje, jakie? To zobaczymy na jesieni. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Republikanie nie mogą sobie pozwolić na bierność w kwestii kluczowych spraw, jeżeli chcą utrzymać polityczną większość w Kongresie po wyborach planowanych w listopadzie 2018 r.
Na koszyku FUSD (US Dollar Index) widać, że wyłamanie się z dolnego ograniczenia szerokiego kilkumiesięcznego kanału spadkowego jest coraz wyraźniejsze. Jednocześnie doszło do naruszenia poziomu 76,4 proc. zniesienia Fibo dla zwyżek z II półrocza ub.r (94,60 pkt.), a tygodniowy RSI 9 zszedł na nowe minima. Nie można wykluczyć, że FUSD czeka test okolic 93,14 pkt. (niebiesko-fioletowa linia wsparcia oparta o minima z 2015 i 2016 r., zanim dojdzie do próby wyraźniejszego odwrócenia trendu.
Sygnały o tym, że w dyskusji RBA pojawiają się pewne scenariusze, co do wcześniejszej niż sądzono możliwości podwyżki stóp procentowych (połowa przyszłego roku) sprawiły, że AUD/USD znalazł się na najwyższych poziomach od maja 2015 r. Warto jednak zwrócić uwagę, że tego samego nie dokonał tygodniowy RSI 9, co może stwarzać pewne ryzyko korekty w najbliższym czasie.
Rozczarowanie danymi o czerwcowej inflacji CPI w Wielkiej Brytanii sprawiło, że wzrosło ryzyko realizacji spadkowego scenariusza na funcie, wspomniane w popołudniowym wpisie. Dobrze to widać na tygodniowym układzie koszyka handlowego funta. Z kolei na dziennym wykresie GBP/USD uwagę zwraca nieudana próba trwalszego wybicia ostatniego maksimum połączona z zejściem poniżej wsparcia przy 1,3046 (dawny szczyt z 18 maja b.r.). To może dawać impet do dalszych spadków, ale ich skala może być ograniczana przez „fundamentalną” słabość dolara na głównych rynkach.
Na EUR/USD dzisiejsze wybicie doprowadziło do negacji teoretycznej formacji klina wzrostowego, jaka miała się tworzyć przed czwartkowym posiedzeniem ECB. Kluczowe pytanie, które warto sobie teraz postawić brzmi – czy rynek znajdzie jeszcze dodatkowe argumenty do zakupów euro po czwartku? Decydenci w Europejskim Banku Centralnym będą raczej ostrożnie ważyć słowa, aby nie doprowadzić do napompowania nadmiernych oczekiwań przed kluczowymi decyzjami ws. przyszłości QE w 2018 r., jakie zapadną na jesieni (być może już na wrześniowym posiedzeniu).
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski