Dolar dobrze zaczął tydzień
Dolar dobrze zaczął tydzień
Nowy tydzień rozpoczyna się od umocnienia dolara, chociaż po części odrabia on spadki poniesione w piątek wieczorem. Przedłużające się głosowanie w Senacie (ostatecznie ustawę podatkową poddano pod głosowanie dopiero w sobotę rano), a także „rewelacje” stacji telewizyjnej ABC News, która podała, że generał Michael Flynn przyznał się do składania fałszywych zeznań i teraz może obciążyć Donalda Trumpa oskarżeniami, które sugerują, że to prezydent wymusił na nim konieczność skontaktowania się z Rosjanami, zrobiły swoje.
Dolar stracił, ale jeszcze bardziej nerwowo było na rynkach akcji. Bo takie informacje związane z byłym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego sugerowałyby, że Donald Trump i jego rodzina mogą mieć spore kłopoty. Jednak później dziennikarze przeprosili za nadinterpretację pewnych faktów, a Trump dał do zrozumienia, że obecna nagonka może mieć charakter walki politycznej. Ile jest tym prawdy i gdzie ona tak właściwie się znajduje nie wiadomo, pewne jest jednak to, że w listopadzie 2018 r. zaplanowane są częściowe wybory do Kongresu i Demokraci zrobią teraz wszystko, aby „dopiec” Trumpowi i Republikanom.
Ustawa podatkowa przeszła ostatecznie przez Senat przy sprzeciwie tylko jednego senatora z Partii Republikańskiej – można to uznać za sukces. Ale prawda jest taka, że dopiero teraz mogą pojawić się poważne trudności, gdyż do podpisu prezydenta Trumpa powinna trafić jedna wersja ustawy, a nie dwie. Dodatkowo, aby móc liczyć na to, że ustawa zostanie podpisana przed Świętami, jej wspólna wersja powinna zostać przedstawiona do końca tego tygodnia, tak aby później mogła zostać ponownie uchwalona przez obie izby Kongresu – dopiero wtedy może trafić do prezydenta.
Tymczasem, to co w minioną sobotę przyjął Senat różni się od propozycji zaakceptowanej wcześniej przez Izbę Reprezentantów i to nie tylko w szczegółach, ale i też kluczowych sprawach, takich jak moment wprowadzenia niższej stawki CIT, czy też czasu obowiązywania nowych stawek PIT, czy też progów. Czy w takich kluczowych sprawach uda się znaleźć porozumienie w tydzień i czy nie wprowadzą one na powrót nerwowości o ich akceptację w Senacie, gdzie Republikanie mają „wątłą” przewagę? Teoretycznie rozmowy będą prowadzone w ramach jednej partii, ale historia pokazała, że w jej ramach mamy wiele frakcji, opinii i grup interesów. Oczywiście można i należy mieć nadzieję, że ostatecznie zwycięży tzw. polityczny rozsądek.
Dlaczego dolar dzisiaj zyskuje? Bo rynek uznał przyjęcie ustawy podatkowej przez Senat za tzw. dobrą monetę. To przełom, który sprawił, że proces legislacyjny jest coraz bliżej końca. Dodatkowo nie należy zapominać, że za chwilę rozpocznie się tzw. gra pod FED w kontekście posiedzenia zaplanowanego na połowę przyszłego tygodnia (13 XII). O ile podwyżka stóp jest przesądzona, to rynek będzie uważnie obserwował sygnały pozwalające ocenić, jak Rezerwa Federalna zachowa się w 2018 r. Wydaje się, że trudno będzie wskazać preteksty do tego, aby FED oficjalnie zasugerował mniejszą liczbę podwyżek od oczekiwanych trzech. Oczywiście jak to wypadnie w ostatecznym rozrachunku w 2018 r. to już zupełnie inna sprawa.
Na wykresie koszyka FUSD widać, że udało się ponownie powrócić ponad ważny poziom 93,14 pkt., co może stanowić podstawę do nakreślenia optymistycznego scenariusza dla dolara na grudzień. Niemniej na razie w tym tygodniu kluczowe będzie to, aby obronić to co się zyskało, czyli wspomniany poziom 93,14 pkt.
Na wykresie EUR/USD doszło dzisiaj do złamania wzrostowej linii trendu rysowanej po listopadowych dołkach. Do potwierdzenia ważności w/w sygnału brakuje jeszcze złamania wsparć przy 1,1844 i 1,1804. Nerwowość na euro w najbliższych dniach mogą prowokować obawy związane z wynikami zbliżającej się konwencji SPD, która ma zadecydować o tym, czy rozpocząć negocjacje ws. Wielkiej Koalicji z chadekami, a przede wszystkim warunkami, jakie mogą postawić delegaci – nie jest tajemnicą poliszynela, że SPD chciałaby mieć znacznie większy wpływ na politykę nowego rządu Angeli Merkel, niż to wynika z parlamentarnej arytmetyki...
Najbliższe dni będą dość ważne dla funta. Dzisiejsze spotkanie premier May z szefem Komisji Europejskiej otworzy tzw. ostatni czas negocjacji pierwszego etapu odnośnie Brexitu. Jeżeli UE zgodzi się z propozycjami Londynu, to będzie można przejść do kolejnego etapu, w tym rozmów nt. kluczowej umowy handlowej – o tym dowiemy się w najbliższych dniach, a ostateczne decyzje zapadną na szczycie UE zaplanowanym 14-15 grudnia. Czy coś może pójść nie tak? Spójrzmy – Londyn proponuje 50 mld EUR za tzw. rachunek rozwodowy, strona UE mówi o 60 mld EUR – będzie kompromisowa kwota? Wątpliwe jest to, aby May zgodziła się zapłacić więcej, niż 60 mld EUR. Druga i być może bardziej wrażliwa sprawa to kwestia granicy z Irlandią, przy czym nie chodzi tu wyłącznie o tzw. granicę dla ruchu pieszego, ale i też wymianę handlowo-usługową. To, że pojawiają się poważne groźby pod adresem Londynu (łącznie z czasowym zablokowaniem dalszych negocjacji ws. Brexitu) to sygnał, że UE traktuje tą sprawę priorytetowo i będzie wyczulona na opinie zgłaszane przez Irlandię. Rzecznik irlandzkiego rządu stwierdził dzisiaj rano, że wprawdzie poczyniono „istotne postępy” w rozmowach, to jednak obie strony nie wypracowały jeszcze konsensusu w tej sprawie.
Na wykresie GBP/USD widać, że dzisiejsza świeca naruszyła podstawę wczorajszej, niedzielnej świeczki, co może być sygnałem do kontynuacji korekty rozpoczętej w piątek. Nie można wykluczyć, że mogłaby ona sięgnąć nawet okolic 1,3336 wyznaczanych przez dawny szczyt z połowy października b.r.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Marek Rogalski