Dobry tydzień w wykonaniu dolara
Dobry tydzień w wykonaniu dolara
Za nami dobry tydzień w wykonaniu dolara odbywającym się na prostym założeniu, że jeśli nie ma się co martwić o szanse Trumpa w wyborach prezydenckich, coraz bardziej realna jest podwyżka Fed przed końcem roku. Problem w tym, że zbyt silny dolar nie jest czymś, co raduje Fed.
Dwa miesiące (decyzja FOMC 14 grudnia) to mnóstwo czasu z perspektywy rynków finansowych, dlatego niebezpiecznym jest spokój ducha inwestorów, że w międzyczasie nie stanie się nic, co mogłoby stanąć Fed na drodze do dokonania kolejnej podwyżki stóp procentowych.
Przekleństwem tego samozadowolenia jest cementowanie na wysokich poziomach prawdopodobieństwa grudniowej podwyżki (obecnie prawie 70 proc.), wypychanie w górę rentowności amerykańskich obligacji i umacnianie USD – jest to mechanizm transmisyjny, który w 2015 r. odwlekał pierwszą podwyżkę stóp procentowych. Jeśli rynek będzie zbytnio wybiegał z reakcją rynkową przed faktyczny ruch Fed, Yellen i spółka mogą znowu wystraszyć się, że pogorszenie konkurencyjności gospodarki USA na rynkach zewnętrznych ogranicza pole dla normalizacji polityki monetarnej. Choćby z tego powodu grudniowa podwyżka będzie miała gołębi wydźwięk, tj. będzie okraszona komunikatem wykluczającym kolejny ruch przez następne co najmniej 6 miesięcy.
W efekcie nowym (a raczej „odkurzonym”) czynnikiem ryzyka dla USD jest, że Fed będzie próbował stonować jastrzębie zapędy rynku w temacie oczekiwań ścieżki polityki Fed. Miła odmiana po kilku miesiącach opornych prób przekonywania sceptycznie nastawionych inwestorów, że Fed na poważnie chce podnieść stopy w tym roku chociaż raz.
W przyszłym tygodniu z USA poznamy dane, które dopełnią obrazu stanu gospodarki we wrześniu. Główna uwaga będzie dotyczyć odczytu inflacji CPI (wt), która ma przyspieszyć do 1,5 proc. rok do roku z 1,1 proc. Wzrost CPI wynika z wyższej bazy cen paliw sprzed roku, stąd inflacja bazowa ma się utrzymać na 2,3 proc. Potwierdzenie odbicia inflacji jest ważne pod kątem osłabienia niechęci gołębi w Fed do podwyżki stóp procentowych.
Poza tym produkcja przemysłowa (pon) ma pokazać częściowe odbicie sierpniowej słabości (0,2 proc. m/m vs -0,4 proc.), po danych o rozpoczętych budowach domów (śr) oczekuje się wzrostu (1175 tys., poprz. 1142 tys.), a sprzedaż domów na rynku wtórnym (czw) ma wzrosnąć o 0,3 proc. m/m. Tła dopełnią regionalne wskaźniki aktywności biznesowej: NY Empire State (pon) i Philly Fed (czw) z oczekiwaniami w przeciwnych kierunkach (poprawa w Nowym Jorku, pogorszenie w Filadelfii). Przy pozytywnym sentymencie względem dolara i przeważającym przekonaniu o nieuchronności grudniowej podwyżki stóp procentowych Fed widzimy większą wrażliwość USD na negatywne zaskoczenia.
Nieco na drugi plan spada trzecia i ostatnia debata między Hillary Clinton a Donaldem Trumpem (w nocy ze środy na czwartek), kiedy dwie poprzednie nie przyniosły znaczącego wpływu na zmienność aktywów. To w pewnym sensie czyni rynek bezbronny na wypadek odbudowy poparcia przez Trumpa, choć poprzeczka do wzbudzenia awersji do ryzyka z tytułu niepewności politycznej wisi coraz wyżej. Od strony Fed uwagę przyciągnie Fisher (pon), Williams i Kaplan (śr), Dudley (czw) oraz Tarullo i Williams (pt).
W strefie euro na pierwszym planie będzie czwartkowa decyzja ECB i konferencja prasowa prezesa Draghiego. Panuje powszechne przekonanie, że do zmian w polityce pieniężnej może dojść dopiero w grudniu. Obecny program QE zakłada skup obligacji skarbowych w tempie 80 mld EUR/mies. do marca 2017 r. Konferencja może przynieść szczegóły, jakie opcje modyfikacji programu ECB bierze pod uwagę, ale nikłe są szanse na twarde deklaracje. Prawdopodobne jest osłabienie spekulacji o redukcji programu w najbliższym czasie. Ogólnie nie widzimy tutaj podstaw do umocnienia euro.
W Wielkiej Brytanii inflacja CPI (wt) ma wzrosnąć we wrześniu do 1,4 proc. r/r z 1,3 proc. w sierpniu, co sugeruje brak presji ze strony gwałtownej deprecjacji funta. Silniejszy odczyt obudzi spekulacje, czy jastrzębi zwrot Banku Anglii nie nastąpi szybciej, co mogłoby wesprzeć GBP. Dane z rynku pracy (śr) i sprzedaż detaliczna (czw), w przypadku rozczarowań, raczej nie zaszkodzą bardziej funtowi. Ogólnie tło polityczne związane z negocjacji w sprawie Brexitu pozostają jako główny generator zmienności funta.
Przyszły tydzień przyniesie podstawowe informacje o kondycji polskiej gospodarki we wrześniu z danymi z rynku pracy (wt), przemysłu i handlu (śr). Efekty sezonowe wpłyną na spowolnienie wzrostu produkcji przemysłowej, ale po sprzedaży detalicznej, zatrudnieniu i wynagrodzeniach oczekuje się solidnych odczytów. Protokół z ostatniego posiedzenia RPP (czw) prawdopodobnie potwierdzi, że Rada nie spieszy się do zmian w nastawieniu w żadnym z kierunków. Bilans ryzyk zewnętrznych w dalszym ciągu oferuje więcej zagrożeń niż szans dla złotego, w rezultacie spodziewamy się kilkugroszowych wzrostów EUR/PLN w drugiej części października.Reszta Europy oferuje mało w danych makro. Stopa bezrobocia ze Szwecji, bilans handlowy z Norwegii i Szwajcarii nie będą miały większego wpływu na odpowiadające waluty. EUR/CHF pozostaje w dryfie, korona norweska śledzi zachowanie ropy Brent, a rozczarowanie ostatnimi danymi o inflacji pozostaje ciężarem dla korony szwedzkiej.
W Azji kalendarz z Japonii nie zawiera kluczowych wydarzeń, zatem USD/JPY pozostanie pod wyłącznym wpływem kształtowania się rentowności obligacji skarbowych USA. Wyznacznikiem sentymentu w przyszłym tygodniu może się stać publikacja dynamiki PKB Chin (śr). Konsensus zakłada 6,7 proc. rok do roku w trzecim kwartale po takich samych wynikach w pierwszym i drugim kwartale. Słabe dane o wrześniowym bilansie handlowym podnoszą ryzyko gorszego odczytu wzrostu gospodarczego, które może wzniecić wątpliwości o siłę ożywienia. Może to być cios dla apetytu na ryzyko i aktywów rynków wschodzących.
W Nowej Zelandii odczyt inflacji CPI za trzeci kwartał (pon) ma potwierdzić słabość inflacji (0,1 proc. rok do roku, poprz.0,4 proc.) i prawdopodobnie przypieczętuje obniżkę stopy procentowej RBNZ w listopadzie. Przy wzroście rentowności obligacji skarbowych USA, atrakcyjność względnie wysokich stóp rynkowych w Nowej Zelandii spada, a dolar nowozelandzki pozostanie pod presją wyprzedaży. W Australii minutki z październikowego posiedzenia RBA mogą zainteresować pod kątem oceny sytuacji na rynku nieruchomości, gdyż fragmenty w komunikacie tuż pod decyzji miały gołębi wydźwięk. Po danych z rynku pracy (czw) oczekuje się wzrostu zatrudnienia o 15 tys. wobec -3,9 tys. w sierpniu, ale przy wzroście stopy bezrobocia z 5,6 proc. do 5,7 proc. Ogólnie pozytywny sentyment rynkowy powinien być podstawowym paliwem dla siły dolara australijskiego z największym ryzykiem w danych z Chin.
W Kanadzie po decyzji BoC (śr) oczekuje się utrzymania głównej stopy procentowej na 0,5 proc., ale uwagę skupi Raport Polityki Monetarnej i nowe prognozy. Ostatnia seria danych z gospodarki w większości przynosiła negatywne zaskoczenia, stąd bardziej realne są pesymistyczne rewizje w ocenie perspektyw gospodarczych. Dalej CPI i sprzedaż detaliczna (pt) także mogą być istotne dla zachowania CAD w równym stopniu, co trendy na rynku ropy naftowej.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Konrad Białas