Dąbrowski: Banki centralne dzielą i rządzą
Dąbrowski: Banki centralne dzielą i rządzą
Wczorajsze wystąpienie Mario Draghiego na otwarciu sympozjum banków centralnych miało być dosyć stonowane. Niemniej szefowi EBC udzielił się nadspodziewanie duży jak na niego optymizm, co sprzyjało umocnieniu euro.
Niewykluczone, że dziś także dojdzie do podobnych ruchów, gdyż do Draghiego dołączą szefowie banków z Japonii, Wielkiej Brytanii oraz Kanady.
Euro względem dolara w ciągu minionej doby wyraźnie się umocniło, po tym, jak prezes Draghi podkreślił, że w strefie euro postępuje szerokie ożywienie gospodarcze, co zostało odebrane przez rynek za wyraźny znak, iż EBC zamierza ograniczyć skalę luzowania monetarnego. Słowa szefa Europejskiego Banku Centralnego w pierwszej kolejności wystraszy inwestorów na rynku obligacji, co doprowadziło do wystrzału rentowności i jednocześnie pchając EURUSD wyżej.
Choć Draghi będzie musiał w końcu zakomunikować zmniejszenie skali programu skupu obligacji, jest on ostatnią osobą, której by zależało na umocnieniu euro, gdyż to mogłoby zagrozić poprawie koniunktury w Europie, szczególnie mając na uwadze wciąż dosyć niepewne perspektywy rozwoju sytuacji w Azji.
Niemniej stoi on przed dylematem, gdyż bank centralny nie jest w stanie jednocześnie kontrolować stóp procentowych, inflacji oraz kursu walutowego. Jednak EBC wielokrotnie zaznaczał, iż ostatni z wymienionych czynników nie jest celem jego polityki monetarnej.
Dlatego też nawet przy utrzymaniu optymizmu ze strony amerykańskiej Rezerwy Federalnej, poprawiające się dane makroekonomiczne na korzyść Europy powinny wspierać notowania euro w stosunku do dolara. Dziś ponownie oczy inwestorów będą zwrócone na portugalską Sintrę, gdzie odbywa się sympozjum banków centralnych. O godzinie 15:30 w panelu dyskusyjnym obok prezesa Draghiego zasiądą szefowie banków z Japonii, Wielkiej Brytanii oraz Kanady.
Dlatego też popołudnie może przynieść większą zmienność w przypadku większości par walutowych. Tymczasem sytuacja na złotym jest dwuznaczna. Polska waluta z jednej strony umacnia się do ogólnie słabszego dolara oraz niestabilnego funta, a z drugiej notuje straty wobec euro, a także franka napędzanego przez spadki na rynkach akcyjnych. Dziś przed godziną 9:15 za dolara płaciliśmy 3,7290 złotego, za euro 4,2358 złotego, frank kosztuje 3,8847 złotego, zaś funt 4,7730 złotego.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Michał Dąbrowski