Czas ciekawych danych
Czas ciekawych danych
Na wykresie dziennym eurodolara za nami trzy białe świece. Trwa korekta na rzecz euro, co jednak nie dziwi, biorąc pod uwagę skalę wcześniejszego umocnienia waluty amerykańskiej. Pod koniec kwietnia, po trzech miesiącach zmagań przebito dolne ograniczenie konsolidacji, schodząc z 1,2160 do – jak się okazało po kilkunastu dniach, już w maju – okolic 1,1830.
Jeśli teraz jesteśmy przy 1,1980, to nie narusza to w poważny sposób naszej generalnej hipotezy, mówiącej, że piłka jest bardziej po stronie dolara, a potwierdzenie 10-letniej tendencji spadkowej nie jest pomyłką. Jasne, diagnozy trzeba weryfikować, ale elementarna wiarygodność wymaga pewnej odwagi w trzymaniu się ich przez jakiś czas. Zresztą, aktualne poziomy to w sumie lokalny opór.
Dziś rano pani Loretta Mester przedstawiła raczej jastrzębie wystąpienie publiczne, tzn. mówiła m.in. o dobrej kondycji gospodarki USA, bezrobociu w pobliżu możliwych minimów, o przyszłej inflacji, która miałaby rosnąć w kierunku celu, a także o tym, że choć polityka monetarna powinna być rozważna, zaś zmiany stopniowe – to jednak podwyżki stóp winny być kontynuowane. Mówiła też, że może być konieczne podniesienie stopy funduszy federalnych nawet nieco powyżej poziomu, który oczekiwany jest w długim terminie.
Dziś będzie się jeszcze wypowiadać p. Bullard z Fed (o 15:40), poza tym mamy parę głosów z EBC (Lautenschlaeger, Praet i Coeure, ten ostatni o 19:45). Ważniejsze rzeczy w kalendarium będą np. jutro. Wtorek będzie wypełniony publikacjami. W programie m.in. PKB Niemiec, Strefy Euro, Polski czy Węgier, produkcja przemysłowa Eurolandu, niemiecki indeks ZEW, francuska inflacja CPI, amerykański indeks NY Empire State oraz ważne dane chińskie o przemyśle i sprzedaży (oraz o inwestycjach). Dla eurodolara istotne będą wieści z Niemiec i Strefy Euro – w kontekście sygnałów osłabienia, płynących ostatnimi czasy z gospodarki naszych zachodnich sąsiadów.
W środę poznamy PKB Japonii, dane brytyjskie o wynagrodzeniach oraz wiadomości z USA o rynku nieruchomości (pozwolenia na budowę domów i rozpoczęte budowy). W czwartek pojawi się indeks Philadelphia Fed z USA oraz wyprzedzający pakiet Conference Board. W piątek m.in. kanadyjska sprzedaż detaliczna i bilans płatniczy Strefy Euro.
Polski złoty
Na euro-złotym notujemy poziom 4,26, a nawet wartości nieco niższe. Ogólny obraz jest taki: od połowy kwietnia, kiedy kreślono 4,15 w dołkach, złoty się wydatnie osłabił. Z drugiej strony, maj okazuje się czasem chaotycznej i dość szerokiej konsolidacji, od 4,2350 do 4,2950. Patrząc z tej perspektywy, mamy teraz kurs dość pośredni.
Dziś o 14:00 poznamy bilans płatniczy Polski, jutro o 10:00 dynamikę PKB, pojutrze RPP podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych (nie zmieniając ich na przysłowiowe 99,999... proc.), wtedy też poznamy wskaźniki inflacji bazowej. W piątek mamy w programie dane o średnim wynagrodzeniu i zatrudnieniu w naszym kraju.
USD/PLN osiągnął kilka dni temu szczyt na 3,6320, teraz opada na południe, aczkolwiek jest to po prostu pochodna korekty eurodolarowej. Jeśli okolica 1,20 na głównej parze wytrzyma napór, to u nas powinno wytrzymać wsparcie w rejonie 3,54 – 3,55.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak