Co zignorować, w co uwierzyć?
Co zignorować, w co uwierzyć?
Dolar w końcu przełamał swoją niemoc, po części przez kolejne dobre dane, po części przez jastrzębie wzmianki Fed, ale też przełamanie poziomów technicznych dołożyło swoją cegiełkę.
W zasadzie nikt to nie powinien być zaskoczony, bo argumenty za umocnieniem leżały przed inwestorami od kilku dni, ale techniczne podparcie racji z pewnością się przydało. Dziś dzień z raportem NFP, gdzie nie powinniśmy patrzeć na zmianę zatrudnienia, ale na płace.
Wczoraj pisałem, że inwestorom brak przekonania do wyrwania rynków z marazmu, mimo że argumenty za podtrzymaniem aprecjacji USD są oczywiste. Długo nie trzeba było czekać na ożywienie handlu, choć z niesmakiem (jako analityk fundamentalny) muszę przyznać, że to naruszenie poziomów technicznych pomogło w nadaniu kierunku. Zaczęło się od GBP/USD, potem podłączył się EUR/USD, a słabsze dane z Kandy pomogły pchnąć w górę USD/CAD.
Reszta crossów w G10 poszła tym samym śladem, a pozytywny sentyment do dolara wzmacniał kolejny rekord S&P500 i ruch w górę rentowności obligacji skarbowych USA. Czynniki fundamentalne też o sobie przypominały w korzystny dla USD sposób. Izba Reprezentantów przegłosowała projekt budżetu na 2018 r., co jest pierwszym ważnym krokiem na drodze do reformy podatkowej. Dane o zamówieniach przemysłowych były solidne, a Harker i Williams z Fed podpisali się pod strategią podwyżki w grudniu i trzech kolejnych w przyszłym roku.
Nastawienie rynku wobec USD jest istotne w kontekście oceny reakcji na wrześniowy raport z rynku pracy. Największym ryzykiem związanym z raportem NFP jest to, że odczyty mogą zostać całkowicie zignorowane jako mało miarodajne dla oceny sytuacji w gospodarce. Słabość dynamiki zatrudnienia we wrześniu będzie zrzucana na karb wpływu huraganów Harvey i Irma z oczekiwaniami wyraźnego odbicia w październiku. Jednak w sytuacji, kiedy rynek szuka samych pozytywów dla dolara, to może być dobra wiadomość.
Konsensus dla zmiany zatrudnienia jest ustawiony nisko (80 tys.), choć po dobrym raporcie ADP (135 tys.) rynek mentalnie powinien ustawić się w okolicy 100 tys. Przy takim punkcie odniesienia potrzeba by było naprawdę słabego odczytu (zero lub niżej), by rynek faktycznie się wystraszył i mocno sprzedawał USD. Bez takiego zaskoczenia rynek skupi się przede wszystkim na danych o wynagrodzeniach będącej drogowskazem dla inflacji (i Fed).
Tutaj zaburzenia związane z huraganami są mniejsze, ale za to z szansą podbicia wyniku w górę (mniej przepracowanych godzin przy stałej pensji, wyżej opłacane nadgodziny przy pracach rekonstrukcyjnych). Wynik na poziomie konsensusu 0,3 proc. już jest wystarczający, by podtrzymać oczekiwania na podwyżkę Fed w grudniu, za to 0,4 proc. będzie zielonym światłem dla rajdu USD.
Reszta walut pozostaje dziś w tle dolara i NFP, choć w mocy pozostają argumenty prezentowane w tym komentarzu w poprzednich dniach. EUR/USD pozostaje pod presją sprzedaży, gdyż główny impuls stojący za wzrostami w okresie letnim (ECB) pozostaje niemy - wczoraj minutki z wrześniowego posiedzenia pozostawiły niedosyt.
Sprawa Katalonii staje się powoli burzą w szklance wody, ale od początku tygodnia nie był to czynnik dominujący dla euro (co innego dla Ibex35). Funt jest największym przegranym tygodnia po słabszych danych i rosnących spekulacjach o problemach premier May w kontrolowaniu swojej partii. W takim klimacie oczekiwania na podwyżkę BoE (słabnące ostatnio) są niewystarczającą barierą ochronną.
Podtrzymujemy negatywne nastawienie do AUD w średnim kwartale, a wzmianki z RBA, jak te Harpera dziś w nocy (nie wyklucza obniżki stopy procentowej) są woda na młyn dla sprzedających. Pozostajemy konstruktywni do CAD, nawet jeśli ostatnie dane nam nie sprzyjają. Dziś dostaniemy raport z rynku pracy Kanady, który jednak może zaginąć w cieniu danych z USA.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Konrad Białas