Białas: ostatni pozostaną ostatnimi
Białas: ostatni pozostaną ostatnimi
Bank Japonii pozostaje wierny swojej polityce luzowania i utrzymywania dochodowości dziesięcioletnich obligacji na poziomie zera. Takie nastawienie przy jednoczesnym dryfie innych banków centralnych w stronę normalizacji/zacieśniania nie pozostawia złudzenia, że rozszerzające się różnice rentowności będą wypychać USD/JPY, czy EUR/JPY na wyższe pułapy. Spodziewamy się, że do końca roku USD/JPY osiągnie 117,00.
Ostatnie tygodnie to wyraźne porzucenie przez inwestorów skrajnie negatywnego nastawienia względem dolara. Jeszcze dwa miesiące temu rynek przypisywał niskie prawdopodobieństwo możliwości zatwierdzenia w tym roku cięć podatkowych oraz podwyżki w grudniu.
Dziś w scenariusz bazowy wpisują się oba wydarzenia, co wraz z przygaśnięciem obaw o konflikt na linii USA - Korea Północna i mocnymi wzrostami cen surowców energetycznych i przemysłowych o prawie 50 pb wywindowało rentowność dziesięciolatek USA. Pole do kontynuacji umocnienia dolara jest nadal spore. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że rynek w mniej niż 50 proc. dyskontuje sugerowaną w projekcjach Fed liczbę podwyżek w 2018 roku.
Jednocześnie nie uwzględniany jest w wystarczającym stopniu dopiero rozpędzający się proces redukcji sumy bilansowej oraz wpływ podniesienia limitu zadłużenia na absorpcję nadwyżki płynności w sektorze finansowym.
Natomiast kwestia następcy Yellen wydaje się rozstrzygnięta, murowanym kandydatem jest Jerome Powell. Nie jest to jednak zagrożenie dla USD, gdyż taki wybór jest już w cenach. Warto natomiast mieć na uwadze, że skład decyzyjny FOMC zmieni się nieco w kierunku ,,jastrzębim" lub zdecydowanie ,,jastrzębim" jeśli do Rady Gubernatorów trafi Taylor i/lub Warsh.
Przy słabym dolarze inwestorzy w pewnym sensie idealizowali inne waluty, w rezultacie wiele ruchów było zbyt silnych w stosunku do fundamentów. Teraz pojawiają się rozczarowania (Bank Kanady, ECB, wynik wyborów w Nowej Zelandii i Japonii, niska inflacja w Australii), które wywołują korektę skrajnego pozycjonowania i poprzez kontrast wspierają USD.
EUR/USD ma przestrzeń by kontynuować zniżkę w kierunku 1,1450 a następnie potencjalnie nawet do 1,13. W szerszym horyzoncie euro powinno pozostawać jednak mocne. W gronie walut G-10 większy potencjał do silnych i trwałych zmian mają m.in. AUD i CAD.
Przy słabym dolarze inwestorzy w pewnym sensie idealizowali inne waluty, w rezultacie wiele ruchów było zbyt silnych w stosunku do fundamentów. Teraz pojawiają się rozczarowania (Bank Kanady, ECB, wynik wyborów w Nowej Zelandii i Japonii, niska inflacja w Australii), które wywołują korektę skrajnego pozycjonowania.
Oczekujemy zejścia AUD/USD poniżej 0,75 za sprawą nieodzownej rewizji oczekiwań względem ścieżki stóp RBA. Dodatkowo widzimy przestrzeń do korekty cen metali przemysłowych z miedzią na czele. Ostatnia fala wzrostów miała znamiona redukcji krótkiej pozycji spekulacyjnej przed zjazdem Komunistycznej Partii Chin.
W obliczu dążenia władz do schłodzenia koniunktury i zacieśnienia polityki monetarnej powinna być ona odbudowana. Podobnie: nie widzimy znacznego pola do kontynuacji wzrostów cen ropy, co przy zimnym prysznicu zaserwowanym rozgrzanej rynkowej wycenie przez Bank Kanady powinno przełożyć się na kontynuację wzrostów USD/CAD.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Konrad Białas