Banki, kredytobiorcy i klimat na rynkach
Banki, kredytobiorcy i klimat na rynkach
Eurodolar pozycjonuje się w środę rano mniej więcej przy 1,1210. Wczorajsze maksima to ok. 1,1235. Na razie nowa świeca dzienna rodzi się jako spadkowa, ale równie dobrze można sobie wyobrazić kontynuację wczorajszego ruchu w górę i próbę dobicia dolara poprzez atak na linię łączącą maksima z 3 maja i 23 czerwca (linia 3 maja – 9 czerwca już została pokonana, wraz z oporem przy 1,1180).
Jakie dane makro dziś poznamy? Zacznijmy od tych, które już zostały ujawnione. Nie ma tego wiele: indeks PSI dla usług w Australii wzrósł z 51,3 pkt do 53,9 pkt. Indeks PMI dla usług w Chinach rozczarował – miał być lekki wzrost z 52,7 pkt do 52,9 pkt, był rzut w dół do 51,7 pkt. Teraz czekamy na usługowe PMI z: Indii (7:00), Hiszpanii (9:15), Włoch (9:45), Francji (9:50), Niemiec (9:55) i Eurolandu (10:00). Później mamy analogiczny odczyt z Wielkiej Brytanii (10:30) i USA (15:45). W Stanach pojawi się też podobny, a może i bardziej miarodajny indeks ISM (też dla usług), co nastąpi o 16:00.
To nie wszystko. Oto o 11:00 mamy jeszcze czerwcową dynamikę sprzedaży detalicznej w Eurolandzie (zakłada się 1,5 proc. rok do roku), zaś o 14:15 raport ADP z USA. To raport prywatnej firmy Automatic Data Processing, będący pomiarem spadku lub wzrostu zatrudnienia (za lipiec w tym wypadku). Czasami uważa się go za wstęp do payrollsów (te poznamy w piątek), choć tak naprawdę rozbieżności bywają znaczne.
Ogólnie więc tak: dolar ma szansę odrobić straty, jeśli dane w tym tygodniu (PMI, ISM, ADP, payrolls) będą mu sprzyjać. Wówczas można nawet wyobrazić sobie stopniowy powrót do stałej, pro-dolarowej tendencji, choć po drodze problemem byłby rejon 1,1160-80, a i później wykres pewnie ociągałby się z parciem na południe. Rejon 1,09 – 1,10 raczej trudno będzie pokonać bez zmiany nastawienia Fed. Co więcej, jeśli dane rozczarują, a wypowiedzi członków Fed będą takie jak wczorajsza Kaplana (by być cierpliwym, nie spieszyć się z wyższymi stopami etc.), to może się okazać, że niewielka korekta będzie ostatnim dzwonkiem na kupno euro, a potem wykres pójdzie w stronę 1,13 i wyżej, zmieniając na kilka miesięcy cały kierunek.
Jeśli chodzi o Europę, to oczywiście kluczowe są Niemcy i Strefa Euro, ale od czasu referendum brexitowego (a nawet dłużej) trzeba też patrzeć uważnie na Wielką Brytanię, nawet jeśli rozważamy parę eurodolarową, teoretycznie nie powiązaną (bezpośrednio) z funtem. Istotne mogą być też wszelkie doniesienia z Włoch. Po Grecji i Hiszpanii teraz ten kraj zaczyna być sękiem w europejskiej strukturze, co dotyczy zarówno kondycji banków, jak i ogólnej kondycji gospodarczej.
W kontekście Brexitu można przytoczyć wypowiedź baronessy Wheatcroft dla "Times". Baronessa ujawniła, że Izba Lordów ma możliwość – i być może także chęć, patrząc na rozkład sympatii politycznych – sabotowania procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE. Pretekstem może być to, że Brexit porusza sprawy będące w gestii parlamentu, a nie rządu.
EUR/GBP, swoją drogą, jest teraz na 0,8412 – od połowy lipca (minima na 0,8262) wykres delikatnie rośnie, co obrazuje dalszy spadek wartości funta (choć szczyt notowano 6 lipca, bylo to 0,8615). USD/GBP jest na 0,7505, tu mamy testowanie dolnych ograniczeń kilkunastodniowej konsolidacji (ale oczywiście w porównaniu z czasem przed-referendalnym, gdy było 0,68 – 0,72, funt i tak jest arcy-słaby).
Polskie kwestie
Wczoraj giełdzie i złotemu pomogły opinie bankowców i analityków na temat prezydenckiego projektu ustawy frankowej. Banki są zadowolone, ale wśród tzw. frankowców już pojawiają się głowy krytyki czy nawet oburzenia. Stowarzyszenie o nazwie Stop Bankowemu Bezprawiu uważa, że ustawa daje nawet mniej niż można teraz, bez pomocy nowych przepisów, wywalczyć w sądzie. Zdaniem p. Pawlickiego, szefa owego Stowarzyszenia, rząd w miejsce rozwiązania palącego problemu społecznego wybrał stabilność nie tyle nawet sektora bankowego, co włoskiego banku z problemami (aluzja do UniCredit i Pekao, aczkolwiek na łagodności A. Dudy więcej chyba zyska Getin, którego problemy były ostatnimi czasy dość drastyczne).
Naturalnie opinie opozycji na temat ustawy też są krytyczne – dla PO czy Nowoczesnej to świetna okazja, by zdemaskować słabość i nieuczciwość obecnego rządu.
Różnica jest jednak, kolokwialnie rzecz ujmując, taka, że frankowcy i opozycja "mogą sobie mówić", a ceny akcji banków naprawdę wzrosły i to faktycznie miało przełożenie na rynek finanowy. Złoty zyskał, na USD/PLN było 3,85, na EUR/PLN 4,32. Oczywiście ten jednorazowy impuls już dogasa, jak to na forexie – ale złoty i tak pozostaje mocny. Na USD/PLN oporem może być 3,90, na EUR/PLN 4,35. Wysoki eurodolar na razie sprzyja nam na parze dolar / złoty. Na GBP/PLN mamy 5,1390, ale szczęściarze mogli łapać wczoraj dołki przy 5,1075. Oporem może być 5,1475 – niedawne wsparcie.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.
Tomasz Witczak